Sanktum Sanktorum [ZIEMIA]
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaMistyk natomiast najprawdopodobniej gdyby umiał okazywać mimike twarzy, to właśnie by się uśmiechnął ze szczęścia. 
 -Jeśli tak mają wyglądać te niespodzianki, to możesz mnie zaskakiwać tyle razy dziennie ile chcesz, kochanie… - odpowiedział, przytulając się krótko do swojej ukochanej, aby następnie zacząć grzebać po kieszeniach. - Coś tu dla Ciebie mam…
- 
 Woj2000 Woj2000-I będę to robić, skarbeńku. - odparła rozanielona, gdy się jeszcze do niej przytulał, by potem z zaciekswieniem obserwować, jaką to potencjalnie magiczną niespodziankę jej osobisty czarodziej dla niej przygotować. Mogła się tylko domyślać, że będzie to na pewno coś interesującego oraz pasującego do niej samej i jej… wężowatości. W końcu Mistyk zawsze miał głowę i dryg rozumienia, jak to sam określił, ,wężowych kobiet", które bardzo sobie upodobał. 
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaSwoją drogą, to naprawdę zastanawiające czemu akurat wężowe kobiety… A nie na przykład ptasie? Ciekawe co takiego wyjątkowego jest w oczach Mistyka w oczach kobiet, które mają w sobie cechy węży? To naprawdę zastanawiające. 
 Po chwili grzebania w swoich kieszeniach, Mistyk wyciągnął dość nietypowy prezent dla swojej ukochanej i do powolnym ruchem podał.
 -Proszę, kochanie… To dla Ciebie. Wiesz co to jest moja droga? - powiedział spokojnie, po czym spytał się podekscytowany. 
- 
 Woj2000 Woj2000Zastanawiające, ale chyba niezbyt do zrozumienia dla kogoś, kto nie jest organiczny. W końcu takie… specyficzne upodobania to głównie ich domena, to sama Serpentyn może przed sobą przyznać. 
 Widząc ten szczególny prezent i słysząc pytanie o niego, szybko przypomniała sobie, czym jest ten pierścień o dosyć niespotykanym wyglądzie. Musi to być chyba ozdoba noszona przez ziemskich magów, gdyż widziała ją zarówno u Doktora Strange’a, jak i Wonga.
 -Och… - zaczęła naprawdę zaintrygowana - Jest to pierścień ziemskich magów. Dziękuję Ci, ale… czy mogę go nosić, jak nie znam się na czarach?
- 
 Andrzej_Duda Andrzej_DudaHmmm… To prawda! Takie pierścienie miał każdy czarodziej jakiego widziała do tej pory Serpentyn… No, poza Mistykiem. Nawet tamten Stephen z innego wymiaru miał go na palcu, choć jego był dość widocznie innego kształtu, co zapewne wynikało z tego, że jest z innego wymiaru tak jak jego właściciel. Tylko ciekawe czemu go podarował jej? Jak sama trafnie zauważyła, samemu Mistykowi przydał by się dużo bardziej niż jej. 
 Kochany Serpentyn odpowiedział jej troskliwie:
 -Ależ oczywiście, że możesz go nosić, moja droga. I już teraz Ci zdradzę… Że planuję Cię trochę poduczyć. Z tego co wiem, to prawie każdy może się nauczyć czegoś prostego z kategorii magicznych sztuczek, jeśli ma odpowiednio silną wolę… A jestem pewien, że tego masz pod dostatkiem. Zgodzisz się, moja droga?
- 
 Woj2000 Woj2000Trzeba przyznać, że Mistyk ją teraz autentycznie zaskoczył. Uczenie magii nieorganicznej istoty… Przecież to bezprecedensowe! 
 -Oczywiście, że się zgadzam! - krzyknęła rozentuzjazmowana, prędkim ruchem nakładając pierścień i krótko przytulając ukochanego - Tylko… czy to o silnej woli dotyczy też Klejnotów i innych nieorganicznych istot?
- 
To coś takiego niezwykłego, że tylko on mógł wpaść na taki niebywały pomysł! 
 Kiedy Serpentyn nagle odezwała się głośniej, odruchowo się cofnął w zaskoczeniu. Otrząsnął się dopiero chwilę po przytuleniu od swojej ukochanej, po czym odpowiedział z lekką dozą niepewności w głosie:
 -Hmmm… Tak właściwie, nie natknąłem się na żadne informacje o czymś takim w którejś z ksiąg naszego gospodarza… Ale nie oznacza to, że nie powinniśmy choćby spróbować. Kiedy byś była gotowa zacząć?
- 
W odpowiedzi sama Serpentyn lekko się uśmiechnęła i odpowiedziała już spokojnym głosem, wciąż go przytulając: 
 -Kiedy ci tylko pasuje. W końcu… i tak nie mam jak lepiej poświęcać tutaj mojego czasu.
 Po czym w się od niego ,odkleiła" i stanęła przed nim, oczekując na jego reakcję.
- 
Ten przez chwilę oparł podbródek o przestrzeń między swoim kciukiem i palcem wskazującym, po czym odpowiedział łagodnie swojej ukochanej: 
 -Hm… Wiesz co? Ja znajdę kilka stosownych ksiąg w archiwach Pana… Doktora, a potem zaczniemy po trochu się uczyć, dobrze?
- 
Słysząc najwidoczniej ułożony już plan Mistyka dotyczącej jej przyszłej magicznej edukacji, odpowiedziała spokojnie, acz wesoło, jednocześnie opierając się o regał z książkami: 
 -Dobrze, nie ma problemu. Jeśli chcesz, mogę ci pomóc szukać tych książek…
 

