Sandy Island Town
-
-
Andrzej_Duda
Woj:
Na podstawie tego co się dzieje dookoła, trudno stwierdzić dookoła. Wszędzie lata piach i z tego co widać, wciąż jest rozrzucany dookoła przez… Osobnika. Osobnika poniżej 18 lat, którego Logan próbuje unieruchomić, przedzierając się przez tą małą burzę piaskową ograniczającą widzenie do minimum.
CBPL:
Doszła po chwili pod jego drzwi. -
-
Woj2000
Rozpoznając sytuację i wiedząc, że forma Ghost Ridera pomoże jej przedrzeć się przez tę nawałę piachu bez specjalnego problemu (bądź co bądź, ognia piekielnego nie ugasi się zwykłym piaskiem), również zaczęła się przedzierać w tę samą stronę co Logan, tylko, w przeciwieństwie do niego, o wiele szybciej.
-
Andrzej_Duda
CBPL:
Po drodze zobaczyła swoich rodziców leżących i śpiących obok siebie na łóżku pod kocem, ale że nie na tym się skupiała, to po prostu dotarła do swojego pokoju.
Woj:
Im dalej Alejandra przesuwa się tą mini zamieć piasku, tym wyraźniej zarysowuje się sylwetka chłopaka… Choć po chwili została ścięta z nóg za pomocą bliżej nieokreślonego podłużnego cosia. -
-
-
-
Woj2000
Nie mogąc zbytnio walczyć z siłami pędu i grawitacji, najzwyczajniej w świecie nic na to nie mogła poradzić i przywaliła swoją płonącą czaszką o grunt. Cicho stęknęła, jednak zrobiła to bardziej odruchowo i z zaskoczenia niż z faktycznego bólu, gdyż forma Ghost Ridera skutecznie tłumi ból, zwłaszcza w tak małych Jednak sam upadek… trochę ją wpienił.
Dlatego też postarała się jak najszybciej zerwać się na nogi, rozejrzeć się, zwłaszcza w poszukiwaniu za Loganem, by potem spróbować przyzwać łańcuch, najlepiej taki pozbawiony płomieni. W końcu planuje tylko odpłacić pięknym za nadobne temu tworzącemu burze piaskowe gówniakowi, również podcinając mu nogi. -
Andrzej_Duda
CBPL:
Z drugiej strony, nie można nie spać. To był wyjątkowo ciężki dzień… Nawet nie tyle co dzień, co cały ostatni czas. Zdecydowanie należy się jej trochę drzemki zdrowotnej.
Woj:
Alejandra nie musiała długo szukać swojego nowo nabytego towarzysza broni, ponieważ ten po chwili upadł tuż przy niej, mając na wierzchu kawałek swojej czaszki z adamantium oraz kilka żeber. O ile sama jego sytuacja jest dość wywracająca wnętrzności, to jednak ciekawie jest patrzeć na żywo jak działa słynny przyspieszony czynnik samogojący Wolverine’a. Ten chyba na razie nie powojuje.
Palce Alejandry iskrzą… Ale na nic większego się jak na razie nie zbiera. -
-
Woj2000
Jak dobrze, że regeneracja Zarathosa jest lepsza nawet od tej Wolverine’a, bo gdyby ona tak oberwała, jak on, to by najpewniej już nie żyła. Mimo wszystko, sama nie chciałaby jeszcze raz oberwać tą macką, więc szybko przy nim przykucnęła, dalej próbując zmaterializować ten przeklęty (co za ironia) łańcuch.
-Działaj, do cholery! - warknęła ,do niego" w myślach, nadal skupiając się na jego przywołaniu - Bo nie zamierzam się wpi*alać przez ten żwir jak jakaś debilka! -
Andrzej_Duda
CBPL:
Erine się zbudziła… Trudno określić jak długo sobie spała, ponieważ kiedy już otworzyła oczy zobaczyła, że jej okna są szczelnie zasłonięte roletami w ten sposób, że bez ich zwinięcia lub odchylenia nie da się stwierdzić zdecydowanie pory dnia. Plus jest taki, że czuje się wypoczęta.
Woj:
O ile zdolności regeneracji trudno zmierzyć jedną miarą, to jest pewność co do tego, że innym ważnym czynnikiem dzięki któremu Alejandra żyje jest to, że kiedy jest w formie Ghost Ridera, dosłownie nie możliwe jest zabicie jej fizycznie.
Kiedy się wściekła i z gniewem spróbowała przyzwać łańcuch… Ten się pojawił. Poniekąd. W piasku na chwilę otworzyła się piekielna wyrwa, z której jak torpeda wystrzelił w górę płonący łańcuch. Cóż, trudno stwierdzić czasowo, kiedy spadnie na dół. -
-
Woj2000
Jakby do całego zamieszania z cholerną burzą piaskową, dzieciakiem z mackami i pokiereszowanym Loganem czegoś brakowało, to tylko jej szwankujących zdolności. Czemu ten, dosłownie, przeklęty łańcuch nie mógł zachować się jak za każdym razem?!
Nie mając zbytniego pola manewru w tym wszystkim, Alejandra postanowiła ucieć do bajprostszych możliwych rozwiązań i zaczęła zybki bieh przez zawieruchę w stronę celu ze świadomością, że bawet te macki niewiele zdziałają na demoniczną regenerację Ghost Ridera. -
// Podnoszę temat do góry
-
CBPL:
Niestety, w pokoju Erine nie ma żadnych zegarków. Ani analogowych, ani cyfrowych.
Woj:
Najwidoczniej Duch Zemsty uznał, że Alejandra nie może mieć tak łatwo i trzeba jej dopierdolić, bo jakże by inaczej?
Po chwili dość odważnego berserkowania w kierunku bliżej nieznanego napastnika, dotarła do punktu, w którym macki ją młócą jak kołowrotek tak intensywnie, że nie wiadomo jakim cudem ona jeszcze stoi. Musi szybko zdecydować jakie podejście wybrać wobec tego… Dziecka, które stoi w zasięgu jej rąk. -
Nie zastanawiając się nad tym, jakim cudem w ogóle nie odczuwa tej całej nawały ciosów, postanowiła najzwyczajniej w świecie zrobić odważny sus i rzucić się na tego dzieciaka z łapami, by w najlepszym razie go powalić na ziemię i tym samym przerwać działanie jego mocy.
-
Nareszcie! Udało się spacyfikować tego smroda… I w tym momencie łańcuch piekielnego ognia postanowił poddać się działaniu grawitacji do końca i spaść na ziemię, uderzając prosto w płonącą czaszkę Alejandry. Dobre tyle, że przynajmniej nie zluzowało to jej uścisku. Teraz tylko czekać aż przestanie latać pył jak huraganie, żeby zobaczyć wizerunek tego małego gówna.
-
Nie zwracając zbytniej uwagi na oberwanie łańcuchem, oczekuje na opadnięcie pyłu, by móc spojrzeć na szczyla, który sprawił jej i Loganowi tyle kłopotów. Oczywiście nie zamierza się w niego wpatrywać zbyt intensywnie, bo wtedy szansa na przypadkowe Pokutnicze Spojrzenie tylko wzrasta. A, mimo wszystko, na pewno Alejandra nie zamierza sprowadzać na dziecko seans przeżywania wyrzutów sumienia i zadanego bólu zwykłemu dzieciakowi.