Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Zgaduję, że nie uznali nas… A raczej was za zagrożenie na tyle duże, żeby stosować lasery. Poza tym, ona miała granatnik. A to, że mają lasery nie oznacza, że muszą mieć granaty plazmowe.
-Raczej mają.
-Tak więc, jestem za teorią, że nie uznali nas za duże zagrożenie. Ewentualnie to była raczej misja bez ustalenia z dowództwem.
-Raczej bez wiedzy.
-Hm… Wszystko się coraz bardziej komplikuje.
-Zaraz zaczną jej szukać, eyślą większe siły…
-Tak długo jak używają technologii… Jest dla nas dobrze. Zwłaszcza dla mnie.
-A potem jakiś mądrxejszy przestanie
-Najprawdopodobniej będzie za późno~
-Co ty planujesz?
-Jeszcze się nie domyśliłaś?
-Wolę usłyszeć od twórcy.
Ultronowi poszło kilka iskierek z ust, a jego szczęka kilka razy się poruszyła w górę i w dół. -Heh… Dowiecie się w swoim czasie.
-Już się boję.
-Nic groźnego dla Ciebie ani Lapis. To mogę obiecać.
-Ja nie wątpię.
-Tak więc… Jesteś głodna?
-Spytaj się mnie za kwqdrans. Na razie adrenalina i dopamina mi działają. Nie czuje niczego.
-Mam nadzieję, że ten stan szybko przejdzie. Zdecydowanie trudniej mi będzie ocenić twój stan, jeśli nie.
-Raz jednemu chłopakowi połamał granat nogę. Jak zeszła adrenalina, to się tak wydarł, że aż Amerykanie wyjrxeli, co się dzieje.