Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tym bardziej zastanawia co ma w swoim plecaku.
I to jest złe. Wyszła ze swojego pokoju i poszła do taty.
Tata czyta na chwilę obecną gazetę.
-Tato… Chyba nie masz przywidzeń…
-… Co masz na myśli? - spytał się lekko zaniepokojony.
-Jakiś człowiek siedział na drzewie i patrzył w naszym kierunku. Pomarańczoey strój, plecach, pancerz jakby hokejowy… I nie widać twarzy.
-Gwen idź do swojego pokoju. - odpowiedziała stanowczo tata.
Kiwnęła tylko głową i się tam udała.
Gwen chyba nigdy nie widziała taty takiego zestresowanego.
Właśnie. I to jest złe… Chyba Spider-Gwen będzie musiała wejść do akcji
Tylko czy tata nie będzie niczego podejrzewać? Co jak wejdzie nagle do pokoju Gwen i zobaczy, że jej nie ma?
Na raziw się więc szykuje. Nastraja słuch, by więcej słyszeć.
Tata chyba wyszedł na zewnątrz.
Dalej nasłuchuje.
Kłótnia.
Oho. Coś się dzieje. Spra2dziła z okna, co się dzieje.
Tata grozi temu najprawdopodobniej Kingsleyowi swoim służbowym pistoletem. Ten ma tylko założone ręce i się patrzy spod kaptura.
Ohi… Przygotowała swój strój. Musi być gotowa.
Chyba zaraz dojdzie do rękoczynów.
Także się przebiera. Musi być fotowa.