Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-W postaci gościa na lotni rzucającego franatami! - po czym wystrzeliła siecią tak, by je zneutralizować.
Granat wybuchł… Konfetti. Napastnik ponownie maniakalnie się śmieje. -NABRAŁAŚ SIĘ! “Że. Niby. Co?”
-I tak powalonego, że Deadpool wysiada… Wade, wiem, że siedzisz na linii.
“Gdzie jesteś?!” Kolejny granat poleciał w jej kierunku.
-Przy moim domu. - znowu wystrzeliła i odskoczyła
Znowu konfetti. -Aleś ty naiwna!
A ona wystrzeliła sieci w tą deskę sieć i natychmiast się tam przyciągnęła.
-IDŹ DO PIEKŁA KU*WO WŚCIEKŁA! - krzyknął, wyjmując z przegródki nóż bojowy i wystawiając go w kierunku Gwen.
Westchnęła, po czym puściwszy g Trzymane sieci wystrzeliła kolejne tak, by wytrzącić nóż i zablojować mu jedną tuebinę.
Podczas gdy nóż mu wypadł z ręki… To on się zaśmiał. Zaczął na pełnej prędkości (to jest jakieś 400 km/h) lecieć z Gwen w kierunku reszty miasta. -JEDZIEMY NA PRZEJAŻDŻKĘ! CIESZYCIE SIĘ, DZIECI?
-Pająku, lecimy właśnie 400 kilometrów na godzinę w kierunku miasta… - po czym raz jeszcze strzeliła mu w trubinę. Co jest z tymi silnikami?
Chyba Gwen trochę niedoceniła wykonania pojazdu tego wariata. “Cholera…”
No to teraz wystrzeliła do dołu, by mogła się tam przyczepić.
Przyda się trochę więcej niż jedną linka sieci.
No to to robi. Jej drugi czy trzeci tydzień i już z grubej rury.
Śmigacz zatrzymał się w miejscu, choć sieci długo nie wytrzymają. Jeździec nie spadł z deski, tylko na chwilę nienaturalnie wygiął się do przodu.
A ona próbuje dociągnąć się do deski. Co on próbuje?
Z tego co widać skanuje wzrokiem zbliżającą się Gwen.
“Chyba przez kolejne kilka dni będę leczyła siniaki…” - po czym strzeliła mu sieciopociskiem w twarz.
A on wyjął pistolet i w nią kilka razy strzelił tuż zanim dostał w twarz.