-Co poradzisz. Czasami inni…wolą inne metody transportu…jakkolwiek to nie brzmi. Na przykład, chcesz się odciąć od świata. Co robisz? Bierzesz łódkę, wypływasz na wodę i nikt ci nie zawraca gitary.
Schował ręce za plecy, nie chciał się zdradzić.
-Rozumiem. Chyba jednak sobie daruję tę pogoń. Przepraszam za kłopot i życzę wszystkiego dobrego. Do widzenia… - Wypowiadając te słowa z wyraźnym smutkiem, odszedł od nieznajomych i skierował się w stronę miasta.
Słysząc te słowa, zaprzestał marszu. Lekko uderzył się w głowę i powiedział:
-Czemuż o tym nie pomyślałem?! Dziękuję za sugestię.
Po wypowiedzeniu tych słów Bill postąpił zgodnie z radą.
-Nie ma za co. -gdy koleś odszedł na dostateczną odległość, odetchnął z ulgą.
-Whew. Prawie się wyjawiłem. Na czym ja to…ah, tak!
Uformował z 5 palców piramidę hologramiczną.
-Powiedz co chcesz zobaczyć a ja to pokażę.
-Co prawda nie posiadam mocy przewidywania przyszłości…ale spróbuję.
Piramida się zakręciła, po czym zatrzymała się i ukazała Forstryta oraz F. Perłę trzymających się za ręce z koronami na głowach. Chyba nie muszę wyjaśniać znaczenia, nie?
-To…może gdzie indziej się przeniesiemy? Jak np. miasto - ale do tego będzie potrzebna nam ludzka" przykrywka…momento. -coś powstukał na panelu a przed nimi zmaterializowała się maszyna “Disguiser”.
-Panie przodem.
// Trudno mi to sobie wyobrazić, zwłaszcza, że Klejnoty nawet jeśli zmienią swój kształt, to pozostają przy oryginalnym kolorze skóry. Na przykład Ametyst, która udawała Jaspis miała wciąż fioletową skórę.