Teren Obsydianowej Świątyni
-
-
-
-
-
Woj2000
-Naprawdę, nic się nie stało. To ja się tam zachowałem niegrzecznie. - powiedział z uczuciem ulgi, spoglądając na Klejnot.
Po krótkiej chwili w pełni zrozumiał pewną dziwność tej sytuacji. Oto na jego rękach stoi osoba dorosła osoba. Dlatego też z pewnym zakłopotaniem dodał:
-Em, może Panią postawić? -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Dewey przestał się odwracać. Ponownie popatrzył się na twarz Perły. Minęła chwila, zanim z pewnym trudem przemówił:
-Dobra, koniec owijania w bawełnę. Po prostu za każdym razem, kiedy panią widzę, dzieję się coś, czego nie mogę powstrzymać. Najzwyczajnie czuję się przy pani onieśmielony i chyba się… zakochałem? - skończył z grymasem wstydu obecnym na swojej twarzy, oczekując odpowiedzi.
Niezależnie od tego, co miało się stać - był gotów na wszystko. -
-
-