Teren Obsydianowej Świątyni

[Andreas D.]

korobov

//Rqczej na zewnątrz. Ale wyjaśniam. Biały tutaj, Czarny, Żółty, Niebieski, Różowy, a część świadomości Białej utworzyła vibraniowy diament.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

// A, rzeczywiście. Z tym, że vibraniowej teraz nie ma, jak coś. //
Diamenty są tak pochłonięte obserwowaniem swojego wnukosiostrocórkobratanka, że nie usłyszały Czarnej.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin w końcu postanowił zwrócić uwagę Diamentów na siebie.
-Przepraszam… ale chciałem o coś poprosić.

[Andreas D.]

korobov

-Takiej sytuacji nie przewidziałby sam Apollo.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Diamenty spojrzały niepewnie na Kevina i czekają na to co powie.
Kor:
Czarna została zignorowana.

[Andreas D.]

korobov

Spojrzała się na tego człowieka.
-Mów zatem. Wysłuchamy Cię.

[Andreas D.]

Woj2000

-Zastanawiałem się, czy panie mogą użyć swoich połączonych mocy na osobie, na której mi zależy, by ją uleczyć ze stanu, w którym teraz jest. - wyjaśniał prośbę, pokazując jednocześnie na Nefryt - W końcu… ona jest przecież Klejnotem, jak wy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Niebieski i Żółty sceptycznie spojrzały na Kevina.

[Andreas D.]

Woj2000

-Wiem, to dość dziwna prośba, ale… jesteście Diamentami. Razem z Białą i Stevenem na pewno byście coś na to poradziły. Po czym zwrócił się do szeptem do siedzącego na jego ramieniu Diamenciku:
-Ej, weź coś im powiedz, proszę. Może ty je przekonasz?

[Andreas D.]

korobov

Pogładziła się po brodzie.
-Diamenty… Człowieku, nie są skore w takich sprawach do współpracy. Pomogłabym, jednak nie mam dość Mocy…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Diamencik szepnął Kevinowi do ucha:
-Nie mogę, nie znam się na dyplomacji, proszę pana. Gdybym mogła, to bym pomogła, proszę pana.

[Andreas D.]

Woj2000

-Steven… a ty co o tym wszystkim sądzisz? - zapytał się, kierując swój błagalny wzrok w stronę chłopaka.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
Steven spojrzał na Nefryt.
-Tak, musimy jej pomóc!-powiedział pewny siebie, ku zdziwieniu Żółtej i Niebieskiej.

[Andreas D.]

korobov

Zamyśliła się i spojrzała się w morze.
-W dawnych czasach… Wielka Diamentowa Rada zasługiwała na to. Dyskutowałyśmy o polityce, kierunkach kolonizacji. Rozwiązywałyśmy problemy bieżące i przyszłe Homeworldu… Każda była tak samo ważna. Jednak w pewnym momencie… Coś się zaczęło psuć… Wtedy też usłyszałam plotki o zakażonych klejnotach w koloniach. W pewnym momenciw dotarło do mnie, że jest to spowodowane naszą niezgodą… Jedynym sposobem, by to powstrzymać jest nasza współpraca siostry… Dom wewnętrznie skłócony się nie ostanie…

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin wewnętrznie odczuwał radość życia. Jego przyjaciółka ze Świątyni w końcu będzie zdrowa!

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Diamenty dalej sceptycznie się po sobie rozglądają. Najwidoczniej nie są zbyt skore to wdrażania w życie planu Czarnej Diament.

[Andreas D.]

korobov

-Tylko razem… Mamy jakieś szanse, by coś zmienić. Zapomnijmy o dawnych urazach… Działajmy. Nie mam żalu do żadnej z was. Żadnej urazy nie chowam. Pamiętajcie, że drzewo lepsze wydaje owoce swoim tempem rosnące, niż do tego przymuszane.

[Andreas D.]

Woj2000

Kevin przysłuchuje się wywodom Czarnej i oczekuje na reakcje pozostałych. Ma nadzieję, że uda się jakoś przekonać te olbrzymki do współpracy.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kor:
Diamenty zaczęły szeptem obradować pomiędzy sobą. Ciekawe co razem ustalą?
Woj:
Trzeba czekać na rezultat narady Żółtego i Niebieskiego Diamentu.

[Andreas D.]

korobov

Obserwowała to w milczeniu. Czy jej słowa przemówiły im? Spojrzałą się na Stevena wzrokiem mówiącym “Zrobiłam, co mogłam. Teraz od nich zależy”.