Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła się skuliła w kłębek.
A on ją pogłaskał.
Perła wciąż leży w kłębku.
-Coś nie tak, Perło?
-Nie… Po prostu chcę spokoju. - odpowiedziała Perła spokojnie.
-Rozumiem. -odparł jakby ponuro z mieszanką braku emocji, po czym odłożył ją na włosy.
Trochę tu samotnie… Wszyscy albo są w domku Stevena albo sobie poszli.
Ta…a Czerwony jest prawie sam jak palec.
Nie licząc Perły, oczywiście.
No, dlatego dodano do zdania “prawie”.
Tak… To ma sens.
To…cóż… Co teraz…?
Hmm…
Andrew, sugestie?
Nie ogarniam szefie.
Co mógłby aktualnie porobić? Stworzyć wybuch godny Hiroshimy, wysuszyć ocean…?
Zachowywać się jak cywilizowana istota?
To też wchodzi w rachubę.
A nawet jest rekomendowane.
Ta. Nie chce zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi.