Nowy Asgard

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
-MÓWIŁEŚ I NIE MOŻESZ TEMU ZAPRZECZYĆ!
Czarna:
“Aaaa, wiem o kogo chodzi. A wiesz, że on właśnie pije herbatę na moim statku?”

[Andreas D.]

korobov

Vergis
-To dlaczego Czarna Pani zwnowu tu jest?!
Czarna
“Zaraz, co?”

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
-ZARAZ, CO?
Czarna:
“To co słyszysz. Handel wymienny.”

[Andreas D.]

korobov

Czarna
“Co za co… Słuchaj, nieważne co Ci powie, to nie wiesz. Mam jego osobowość i wiem, do czego jest zdolny, czego chce”
Vergis
-A tak.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
"Myślisz, że ja nie? Jednakże wiem, że prędzej czy później zbierze pozostałe kamienie. Wolę mieć lokatę i wstąpić w jego łaski… Na teraz. "
Vergis:
-G-GDZIE?

[Andreas D.]

korobov

Czarna
“Posłuchaj… Jak on zdobędzie wszystkie kamienie, to myślisz, że będzie wybierał? Nie. Wszyscy będą na celowniku. Ty, Alex, nawet mała różyczka. Nie będzie wybierał. Nawet Sauron się obawania, a przecież on niczego się nie boi!”
Vergis
-Na zewnątrz.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
“Siostro, zaufaj mi. Thanos jest honorowy i dotrzymuje danego słowa. Za oddanie mu kamienia nie ruszy ani mnie, ani Ciebie, ani żadnego Daimentu, ani nawet Perły żadnego Diamentu. Reszta Klejnotów może zdychać, nasza stara zwłaszcza.”
Vergis:
-POKAŻ MI TO!

[Andreas D.]

korobov

Czarna
“Trele-mele dudki. To każ mu oddać moją Perłę. On ją ma. I jakbyś nie zauważyła… Jeśli nasza matka zginie, to KAŻDY Wszechświat szlag trafi.”
Vergis
-To spójrz przez okno pokoju.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
“Proszę bardzo, poproszę o to. I mała poprawka… Jeśli każda wersja nasze matki w każdym wymiarze zostanie zniszczona, to multiwersum robi bum.”
Vergis:
Tata wypruł jak szalony do sypialni.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
A on się na to patrzy.
Czarna
“Handlując z nim robisz błąd”.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Tata wyskoczył przez okno.
Czarna:
“Ja z nim nie handluję. Ja z nim handlowałam. Nie rób niczego głupiego, dobrze?”
Obok Czarnej pojawił się mały portal z którego powoli wyszedł klejnot Czarnej Perły.

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Dobra… To ja biorę łopatę, kwiatka może zasadzę…
Vergis
Natychmiast tm podbiegł i spojrzałsię w dół.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Jakiego kwiatka? Dlaczego kwiatka?
Vergis:
Tata biegnie w stronę Czarnej Baby.

[Andreas D.]

korobov

Czarna
-Thanos ma już Rzeczywistość… A Kwiatek, bo u niektórych kwiatki kładzie się na grobie. Czarną różę sobie zasadzę…
Vergis
Patrzy się na to.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Może najpierw chcesz znać warunki na jakich twoja siostra zawarła pokój z Szalonym Centurionem?
Vergis:
Tata po drodze się przewrócił.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
Ała… to musiało boleć.
Czarna
-Jeśli widziałeś…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Vergis:
Twarzą na bruk…
Czarna:
-Bezpieczeństwo twoje i pozostałych Diamentów oraz jej, twoja Perła, bezpieczeństwo najbliższych osób Diamentów w zamian za kamień rzeczywistości i… Niegodną nawet jak na nią czynność.

[Andreas D.]

korobov

Czarna
Słup soli.
Vergis
Ała…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Czarna:
-Fakt, że chce obronić nawet Ciebie jest interesujący.
Vergis:
Tata powoli wstaje na chwiejnych nogach.

[Andreas D.]

korobov

Vergis
Sprawdził, jak jest wysoko stąd.
Czarna
Słup soli. Wystarcza dotknięcie, a poleci jak posąg.