Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kor: W końcu jego syn stał się nagle córką! Killer: -Brzmi superowo! - skomentowała krótko Diamencik.
-Ta…tylko boję się, czy tam ci się coś nie stanie.
W sumie racja…
Killer: -A co mogłoby mi się stać, tatusiu? Kor: Wyjątkowo ładną córkę.
Czy wiadomo… Nikt jeszcze nie widział…
-No…długo by wymieniać.
Kor: I od Vergisa zależy czy ktoś jeszcze zobaczy. Killer: Szara zrobiła smutną minkę.
-Kochanie, to dla twojego dobra. Nie chcę, by coś ci się stało. Miejsce skąd pochodzę jest conajmniej niebezpieczne dla ciebie, a przynajmniej jak na razie.
Co fakt, to fakt. Spwardził, czy się nie zmienił za bardzo.
Killer: -Rozumiem tato… - odpowiedziała Szara, a potem lekko objęła swojego tatę. Kor: Wygląda tak samo jak przed zaśnięciem.
Odwzajemnił jej przytulenie.
A wielkość?
Killer: Szara po prostu się przytula. Kor: No… Może 20 cm w górę.
A on ją mizia po włosach. -Mój mały Diamencik…
Oho… No nieźle… Już jest wyższy od większości osób…
Killer: Włosy jak puszek pisklęcia. Kor: Jest już wyższy od wujka Thora…
Ciekawe, jak zareaguje…
Nic tylko układać. -No…może jednak…wizyta w Ermorii na trochę ci nie zaszkodzi. Co ty na to?
Kor: Oby nie tak jak tata. A w każdym razie łagodniej… Killer: -Nie tato, skoro według ciebie to niebezpieczne, to może lepiej nie…
Oby… Bo sam będzie się musiał zająć ciocią Hel.