Autobus [Z BEACH CITY]
-
Woj2000
W końcu Diamencik jest no tym… Diamentem, a już sam przekonał się, że te rodzaj kosmitów naprawdę ma różnorodne moce. Może jedną z nich jest także wyczuwanie magii? Czy czegokolwiek, co można za magię uznać.
-Dzięki, że mi powiedziałaś. Będziemy uważać. - odparł spokojnie, obejmując ją ramieniem i spoglądając sobie to za okno, to do wnętrza autokaru, zastnawiając się w międzyczasie nie tylko nad tym, jak by tu zaplanować ich wspólne, nowe życie w Nowym Jorku, ale także nad tym, kto tutaj może być tym tajemniczym czarodziejem. I czy na pewno nie ma złych zamiarów? -
Andrzej_Duda
I ciekawe, czy może to po prostu takie wrażenie? Przecież można mieć przeczucie, ale to nie znaczy, że tak koniecznie musi być.
-Nie ma za co, proszę pana… - odpowiedziała cicho, wychylając się, żeby dać Kevinowi krótkiego buziaka w policzek, a po tym go mocniej przytulić.
Hmm… Odnośnie Nowego Jorku, warto będzie już na miejscu u Flasha sprawdzić to, jakie są mieszkaniowe oraz oczywiście oferty pracy jakiego by odpowiadały Kevinowi. A co do czarodzieja… Skoro na razie go nie widać, to chyba nie ma co za bardzo nad tym myśleć. -
Woj2000
Właśnie z tego powodu Kevin skupił się na wprowadzani poprawek do swohego planu na przyszłe życie, odsuwając myśli magu na inny plan. W każdym razie, opiekun Diamenciku jest pewien, że pierwsze, co zrobi po przyjeździe o miasta, to zadzwoni do Flasha i wspomni o swoim przyjeździe, by potem umówić się z nim na spotkanie. W międzyczasie znajdzie miejsce w jakimś hotelu dla siebie i Diamenciku, by przez krótki czas tam zamieszkać za wiadome pieniądze. Potem w trakcie spotkania z Flashem będzie głównie prosił o rady związane z życiem w tym konkretnym mieście, jak, dajmy na to, gdzie lepiej wynająć mieszkanie i jak najtaniej po mieście podróżować. Potem to tylko wynająć mieszkanie i znaleźć pracę, najlepiej taką, gdzie gotówkę nie przelewają na konto, gdyż tak łatwo zostanie znaleziony przez ewentualnie szukającą go Policję. Choć to pewnie wiązałoby się z pracą na czarno. Lub założeniem konpletnie nowego konta bankowego.
-
Andrzej_Duda
Z pewnością uda się znaleźć jakąś pracę w której jeszcze można się dogadać względem tego, w jakiej formie będzie dawana wypłata. W końcu ns pewno nie jest tak, że dosłownie wszędzie płacą od razu na konto bankowe. A myśląc o pracy Kevin nie pomyślał o jednej rzeczy… Trzeba będzie znaleźć albo pracę w której będzie można zabierać ze sobą Diamencik albo znaleźć dla niej opiekunkę. Nie będzie w końcu można jej zostawić samej w mieszkaniu po tym wszystkim co się stało po tym jak zostawała bez opieki.
-
Woj2000
Och… no i w tym wypadku Kevin ma już większą zagwozdkę. Najpewniej pracy pozwalającej na przyprowadzenie dzieci zbytnio nie znajdzie (nawet nie jest pewny, jakie profesje w ogóle na to pozwalają, więc opiekunka będzie konieczna. Jednak tu pojawia się problem, jak tu wytłumaczyć, że Diamencik potrzebuje codziennej opieki w ciągu dnia. W końcu nie jest niemowlęciem, czyli powinna chodzić już do przedszkola czy szkoły. Co może wzbudzić podejrzenia. Chyba, że… wymyśli się jakąś wymówkę o nauce w domu.
-Tak… to będzie dobry pomysł. A opiekunka mogła by też ją czegoś uczyć. - pomyślał z większą pewnością - Pieniądze na to mam. -
Andrzej_Duda
A wtedy tylko pozostanie kwestia załatwienia wszystkiego tak, żeby nie było żadnych podejrzeń. No i oczywiście dobrz ukryć Klejnot Diamenciku albo chociaż go wytłumaczyć w jakiś sensowny sposób. W końcu… Nie na codzień się widzi małą dziewczynkę z kamieniem szlachetnym na czole. Tymczasem Diamencik wyciągnęła z pelerynki soczek w kartoniku i zaczęła go pić. Lepiej, żeby nikt nie zauważył skąd go wzięła.
-
Woj2000
Jeśli ktoś by to zauważył, to wredy to Diamencik zostałaby okrzyknięta jedyną osobą w autokarze używającą. A taka tytulatura mogłaby tylko sprowadzić dodatkowe kłopoty i zamieszanie na ich oboje.
Co do jej Klejnotu, sprawa może być bardziej skomplikowana, gdyż naprawdę Kevinowi nie przychodzi nic do głowy, w jaki sposób byłoby możliwe wytłumaczenie tego kamienia szlachetnego na czole. Łatwiej byłoby go zakryć. W końcu Klejnoty mają zmiennokształtność, co nie?
Póki co, jednak warto też dać łagodną przestrogę dla podopiecznej co do używania mocy. Niczym jakiś profesor w szkole dla dzieci z supermocami.
-Diamenciku… uważaj z pelerynką, dobrze? - rzekł spokojnym, łagodnym tonem, patrząc na nią - Inni mogliby na to dziwnie zareagować, jakby zobaczyli, co z nią potrafisz. -
Andrzej_Duda
A kłopoty i zbędna uwaga to na chwilę obecną ostatnie czego potrzebuje Kevin i jego mała podopieczna. Tak właściwie, na ten moment najlepiej by było, gdyby nikt nie zwracał na nich żadnej uwagi tak długo jak nie będzie to czymś koniecznym dla obojga.
Hm… No cóż, wykorzystanie zmiany kształtu do ukrycia klejnotu Diamenciku jest wyjściem dojść tymczasowym, ale z pewnością jak na razie jedynym dostępnym.
Diamencik na uwagę odpowiedziała spokojnie i cichutko:
-Dobrze, proszę pana. - po czym pusty kartonik włożyła do śmietniczka w autobusie zamiast do swojej pelerynki, po czym dała Kevinowi kolejnego buziaka w policzek i objęcie w pasie. -
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Kevin niemal natychmiast równie uprzejmie odpowiedział, jednocześnie próbując zrobić miejsce do przejścia do fotelu przy oknie, by nie obudzić Diameciku:
-Proszę, niech pani siada. Co do godziny…
Po czym zaczął szukać telefonu po kieszeniach, jednocześnie zastanawiając się nad tym, czy aby na pewno skądś nie kojarzy tej, swoją drogą naprawdę mającej się czym pochwalić, kobiety. Bo wydaje mu się, że kiedyś mógł ją gdzieś widzieć. Tylko za Chiny nie może sobie przypomnieć, gdzie. -
Andrzej_Duda
Ona natomiast się uśmiechnęła i usiadła obok, dziękując krótko. Diamenciku na całe szczęście udało się nie obudzić. Kiedy Kevin znalazł swój telefon i spojrzał na niego, zobaczył, że jest godzina 16:46
To fakt… Kevin NA PEWNO skądś ją zna… Ale problem właśnie tkwi w tym, że nie ma pojęcia skąd on ją zna. Nie jest chyba tutejsza… Na imprezach też u niego chyba nie bywała…
Nieznajoma znajoma spojrzała się na Diamencik i uśmiechnęła. -
Woj2000
Na pewno nie jest to żadna ze znajomych jego znajomych. Tu raczej wchodzi w grę kojarzenie wyglądu z innych źródeł. Z jakiegoś powodu przychodzi mu do głowy, że mógł kiedyś i gdzieś widzieć ją w telewizji albo internecie. Tylko, że na pewno nie w formie newsów o celebrytach, gdyż wtedy… no cóż, znałby ją jako celebrytkę. A raczej wtedy nie jechałaby zwykłym autokarem.
Widząc jej reakcję na Diamencik, całkowicie ją zrozumiał. Koniec końców, jak tu nie poczuć pozytywnych emocji na widok tego skulonego kłębka radości, jakim jest jego podopieczna.
-Co do godziny, to mamy teraz 16:46. - odparł spokojnie, po czym lekko pogładził małą Diament po policzku. -
Andrzej_Duda
Ale skoro ona ma pewno nie jest ani jakąś dawną znajomą Kevina, ani osobą regularnie chodzącą na jego imprezy, ani jakąś wyjątkowo znaną celebrytką… To kim ona może w ogóle być, że Kevin wciąż ma wrażenie, że skądś ją zna?
Choć to fakt. Trzeba chyba nie posiadać emocji, żeby się nie uśmiechnąć na widok tej żywej manifestacji słodkości we wszechświecie, jaką jest podopieczna Kevina.
Nieznajoma ponownie się uśmiechnęła.
-Dziękuję… To pana siostra, córka? - spytała się, zainteresowana Diamencikiem…