Autobus [Z BEACH CITY]
-
Andrzej_Duda
Trudno to jednoznacznie stwierdzić… Teraz Kevin zaczyna mieć w głowie tyle teorii odnośnie tego skąd ją zna, że już mu się to miesza… A pewnie się okazałoby, że po prostu ją z kimś pomylił.
Sąsiadka z siedzenia obok lekko naciągnęła kurtkę Kevina, żeby bardziej przykryła nóżki Diamenciku.
-Wierzę na słowo… - odpowiedziała, obserwując uważnie podopieczną Kevina - Jak ma na imię? - spytała się po chwili. -
Woj2000
Skoro i tak jego przeczucia są raczej mylne, to lepiej przestać się nad nimi specjalnie rozwodzić. Mniej rzeczy do zaprzątania sobie głowy.
Trzeba przyznać, to, co zrobiła, było naprawdę miłym i uczynnym gestem, który naprawdę należy docenić.
-Diament. - odpowiedział spokojnie, głaszcząc
podopieczną po główce - Ale ja mówię na nią Diamencik. Bardziej pasuje. -
-
Woj2000
Jest to nawet bardziej niż dobry pomysł. W końcu, niczym złym jest poznawanie nowych ludzi. Zwłaszcza tak sympatycznych. I, no cóż… ładnych.
Widząc, że już nie tak nieznajoma nieznajoma pogłaskała jego podopieczną, szczerze się uśmiechnął i powiedział:
Widzę, że kolejna osoba staje się ofiarą jej uroku. Nie, żeby było to coś złego. A swoją drogą… nazywam się Kevin. A pani?
Po czym wysunął dłoń na przywitanie. -
-
Woj2000
Manda Waximoff…
Kevin jest pewny, że kiedyś mógłby rzucić uwagę o dziwności tego imienia, jednak teraz woli to sobie darować, by z automatu nie zrażać do siebie nowo poznanej dziewczyny. Poza tym, on sam wyskoczył z nazwą kamienia szlachetnego jako imię dla dziecka, więc jest ostatnim mogącym powiedzieć coś o normalnych imionach.
-Miło mi cię poznać, Mando. Też do Nowego Jorku? - zapytał uprzejmie, jednocześnie dostrzegając to, jak ona pieści jego podopieczną. Chyba naprawdę ją polubiła, nie ma co. -
Andrzej_Duda
To fakt. Bo podczas gdy Manda Wamixoff to jest jeszcze jakieś w miarę normalne imię i nazwisko, to Diament… No cóż, trudno powiedzieć, czy ktokolwiek inny na tym świecie nazwał tak swoje dziecko z myślą o tym, że nazywa je jak kamień szlachetny.
Trudno nie lubić Diamenciku. Ona chyba wytwarza jakąś podświadomą aurę słodkości, że wszyscy ją tak kochają.
Odpowiedziała, nie przerywając pieszczot:
-Tak, też jadę do Nowego Jorku. A właściwie, to wracam. -
Woj2000
Patrząc na to, jak Diamenty potrafią być potężne i jakimi mocami dysponują, to teoria o aurze słodkości wcale nie wydaje się taka nieprawdopodobna. Na całe szczęście, taka moc nie powinna nikomu przeszkadzać.
Słysząc o tym, że jego towarzyszka podróży wraca do tego miasta, mimowolnie się ucieszył. Znaczyło to, że najprawdopodobniej tam mieszka, a posiadanie dodatkowego znajomego zaznajomionego z tak dużym miastem będzie kolejnym ułatwieniem dla kogoś chcącego zacząć nowe życie. Jak Kevin i Diamencik właśnie.
-A nasza dwójka akurat tam przyjeżdża, by móc w końcu tam zamieszkać. Zacząć wszystko od nowa… -
Andrzej_Duda
Tak na to patrząc, to rzeczywiście, aura słodkości i miłość byłaby chyba jedną z najlepszych super mocy jakie mogą istnieć.
To fakt. Jeśli Kevin się zaprzyjaźni dość blisko z. Mandą, to mogłaby ona być nie tylko kimś u kogo można by tymczasowo zamieszkać, ale także kimś, kto mógłby być ewentualną znajomością przydatną przy szukaniu pracy. A do tego z tego co widać, nadaje się na przyjaciółkę dla kochanego duo Kevina i Diamenciku.
-Hm… To miejsce jest trochę niebezpieczne, ale to dobre miejsce do nowego życia od początku. - odpowiedziała obojętnie. -
Woj2000
Najważniejsze, by teraz tego nie zepsuć i w żaden sposób nie zrazić do siebie swojej nowej koleżanki z autobusu. Jeśli uda mu się tego nie zrobić, to będzie tylko i wyłącznie lepiej.
-Poradzimy sobie. - odparł dosyć pewnie, spoglądając na Diamencik, by później spojrzeć na Mandę i dodać - Tym bardziej, że mam znajomego, na którego mogę liczyć w przypadku takiej ,przeprowadzki". Szybko się w Nowym Jorku zadomowimy, z tym nie mam wątpliwości. -
Andrzej_Duda
A do tego trzeba się upewnić, że Diamencik ją polubi. W końcu jak na razie nie jest to czymś gwarantowanym.
-Hm… To dobrze. W razie czego, możecie kiedyś się ze mną zdzwonić, to może wam w czymś pomogę. W końcu nie mogę dopuścić do tego, żeby taki słodziak skończył bez domu ani mieszkania. - odpowiedziała, drapiąc Diamencik po podbródku. -
Woj2000
To fakt. Diamencik może znowu mieć to swoje ,przeczucie" i całe budowanie relacji zda się na niewiele. No nic, trzeba się będzie o tym przekonać i dać Diamencikowi możliwość na poznanie się z Mandą.
-Naprawdę? Dziękuję, bo to naprawdę miłe z twojej strony. - odparł wielce zadowolony z takiej deklaracji dodatkowego wsparcia - Masz jak sobie zapisać numer? -
Andrzej_Duda
Choć nie da się też wykluczyć tego, że poszło by jak z tą dziewczyną na stacji. Skończyło się na przytulaniu i przeprosinach. A to by nie było złe, gdyby to nie przerwało kontynuowania relacji.
-Hmmm… Myślę, że zapamiętam. Mam dość dobrą pamięć. Dyktuj proszę. - odpowiedziała również lekko zadowolona. -
-
Andrzej_Duda
Poza tym… Diamencik chyba nie może nie lubić kogoś, kto z takim zauroczeniem głaszcze ją po główce i uznaje za słodziactwo. Co najwyżej może się z tego powodu mocno zarumienić.
Manda natomiast się tylko uśmiechnęła, po czym zostawiła Diamencik i usiadła prosto.
-Hmm… Mówiłeś już jak masz na imię? - spytała się niepewnie. -
Woj2000
Sprawę polepsza tylko fakt, że Diamencik jest osobą przepadającą za czułościami w różnorodnych postaciach.
Zadowolony Kevin kontynuował czułości za Mandę, rozpoczynając głaskanie Diamenciku po główce na podobieństwo głaskania kota, po czym spokojnie, acz zadowolony, odezwał się:
-Kevin. Po prostu Kevin. -
-
-
-
Woj2000
Proszę bardzo, jak ostatnio szczęście Kevinowi dopisuje! Oby tak dalej, a na pewno to planowane ,nowe życie" potoczy się lepiej, niż sam z Diamencikiem się spodziewają.
W każdym razie, będąc zadowolony z tego znaleziska, wyciągnął gumę z kieszeni i wystawił je bliżej Mandy, by sobie jedną z nich wzięła.
-Proszę. - odparł wesoło i z uśmiechem.