Autobus [Z BEACH CITY]
-
-
-
-
Andrzej_Duda
Ciekawe tylko jest to, na jakiej zasadzie działają “więzy krwi”, czegoś, co nie ma krwi, ani najprawdopodobniej genów, skoro nie ma masy organicznej.
-Tak… Siostrzenica. Mam siostrę… Czarna Diament. Chyba nawet znasz… No na pewno znasz! Przecież to chyba ty ją podwiozłeś do swojego domu, gdzie zrobiliśmy Ci tam jesień Średniowiecza… Za to też przepraszam. Odnośnie siostrzenicy, to tak, moja siostra ma córkę. -
Woj2000
Z tego, co dobrze rozumie z tego nawału informacji o Klejnotach, jaki kiedyś dostał od Perły, to chyba to pokrewieństwo opiera się tylko na tym, kto przez kogo został stworzony. W końcu skoro Biała stworzyła inne Diamenty, to te pozostałe są dla niej trochę jak dzieci…
-Tak… pamiętam to… - powiedział strspiony, przypominając sobie tę walkę, która stała się ostatecznym impulsem do wyjazdu - No nic… dobrze wiedzieć -
Andrzej_Duda
A, że Kevin już wie o tym, że Biała i Czarna też mają mamę… To tak właściwie, wszystko by się zgadzało.
-Jeszcze raz przepraszam… Nie wiedziałam, że to się skończy takim zamętem. No cóż… Przynajmniej mała jest bezpieczna i z tego co widać, szczęśliwa. I… Tak psychicznie, to moja siostrzenica jest w twoim wieku. Jakieś może małe rady, jak poprowadzić konserwację? -
Woj2000
I wszystko w przypadku tej mętnej genealogii stało się odrobinę bardziej klarowne.
Słysząc o ,wieku" jej siostrzenicy, zaciekawił się bardziej, po czym bardziej zainteresowany odpowiedział.
-Tu nie ma co mówić o specjalnych radach. Skoro psychicznie jest na ludzkie standardy dorosła, to można z nią spokojnie rozmawiać jak z dorosłą, bez specjalnego udziwniania. Poza tym, jak każdy może się domyślić, styl rozmowy lepiej dostosować do charakteru samego rozmówcy. -
Andrzej_Duda
-No cóż… Mam nadzieje, że masz rację. W końcu, mimo wszystko… Po aferze z moją siostrą, uciekła z domu i dopiero niedawno ją znalazłam. Może być trudno… I w sumie sama nie wiem co powinnam w takiej sytuacji jej powiedzieć. Nie jestem nawet pewna tego, czy przyjmie jakiekolwiek przeprosiny, za to tak właściwie opuszczenie jej…-odpowiedziała mocno zmartwiona.
-
Woj2000
-Och… - odparł krótko, po czym dodał też bardziej zmartwionym tonem - Wiesz… tu nie jestem pewien, czy mogę pomóc, bo sam teraz uciekłem z domu, by móc ochronić sama wiesz kogo. Ale… na twoim miejscu spróbowałbym po prostu porozmawiać i przeprosić. Najważniejsze to chociaż starać się nawzajem wybaczyć…
-
Andrzej_Duda
-Cóż… Na mnie już czas. Muszę się przenieść już do mojej siostrzenicy. Naprawdę dziękuję za to wszystko. I… Jeszcze raz przepraszam. - odpowiedziała, po czym powoli przymierzyła się do przytulenia Kevina, ale ostatecznie się zatrzymała.
-Wybacz. Przyzwyczajenie… Zgaduję, że na takie rzeczy jeszcze za wcześnie… -
-
-
Woj2000
Kiedy tylko Biała Diament całkowicie zniknęła, Kevin już całkowicie zbaraniał, naprawdę nie wiedząc już, czy to zwykły sen, prawda, czy kolejna, wielce rozbudowana intryga kosmicznej dominy. Chęć skruchy, łączenie form, dzieci, siostrzenice…
Nie, to jest odrobinę przydużo. Nawet jak na głowę mającego doświadczenie z dziwnościami Kevina, który tylko stał, nie ruszając się specjalnie. -
-
-
-
Woj2000
Ktoś bardziej pesymistyczny mógłby powiedzieć, że to wszystko idzie aż za łatwo. W końcu w każdym innym przypadku Biała by zaczęła to samo dominujące dręczenie połączone z innymi torturami, a tu proszę, okazała skruchę! Do tego doliczając fakt, że od momentu z fuzją nic specjalnie złego się jemu i Diamencikowi nie stało…
-No nic… będzie już lepiej - skwitował optymistycznie, po czym wstał i rozpoczął przechadzkę po cukrowym polu - Tylko dojechać do Nowego Yorku. -
Andrzej_Duda
Nie wspominając o tym, że na pożegnanie chciała się przytulić z Kevinem, nie mając żadnych morderczych zamiarów… A do tego sama zdecydowała, że lepiej tego jednak nie robić, bo to nie byłoby jednak mile widziane. Kto by pomyślał, że ona tak się zmieni…
Kevin chodząc po nieskończonym polu cukowym, odczuwa, można powiedzieć, coraz słabszą grawitację z każdą chwilą. Po chwili każdy pojedynczy krok jest jak mały skok przed siebie. -
-