Radio:
Arrow się obudził. Widzi jak strażnicy się kłócą z jakimś napakowanym, nawet bardziej od Arrowa, czarnoskórym łysym mężczyzną w żółtej koszulce i jeansach.
-Do cholery, tam wciąż są cywile! - protestuje mężczyzna.
-Procedury to procedury, nie mamy prawa ich zmieniać. - syknął ochroniarz, sięgając powoli po broń.
Radio:
-No chyba jasne, że tak… Ja i moi przyjaciele. Planowaliśmy wejść tam razem i uratować tych, co tam zostali, ale te sku*wysyny z Opatrzności nie pozwoliły nam przejść przez barierę… Tak w ogóle, jestem Luke. Luke Cage.
Toina:
Piaskowiec wyleciała w powietrze razem z potworem.
Gliny muszą o tym wiedzieć? - Spojrzał na niego z ukosa: - Patrz jaki obwód ma ta strefa! Nie mogą mieć przecież strażników w każdym zaułku, budynku, podziemnym przejściu, ściekach…- Uśmiechnął się przenikliwie.