Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Cage natychmiast zaczął barykadować drzwi i szyby tym czym się da.
Arrow rozejrzał się po wnętrzu, przeszukiwając szybko cukiernię. Tylne wyjście, inne wejścia do wewnątrz?!
Drzwi na zaplecze!
Przeszedł szybko na zaplecze, rozglądając się.
Szukam dalej
Radio: Kilka maszyn do lodów, masy na do napojów i gofrownica. Toina: Hm… Jak na razie nikogo nie widać…
Wyjście na zewnątrz budynku?
Radio: Tego tutaj nie ma.
Czyli jest tylko jedno. Dobrze. Chyba, że jest jakaś piwnica, albo przejście na wyższe piętro.
Radio: Nie widać tutaj ani jednego ani drugiego.
Są tu jeszcze te potwory?
No dobra. Wrócił więc do pokoju gdzie był Danny i Lukas.
Toina: Żadnych na widoku. Radio: Zabarykadowali praktycznie wszystko co się zabarykadować dało.
Na zapleczu jest czysto, żadnych wejść i wyjść. Co teraz? - Zapytał.
Radio: -A jak myślisz? Czekamy. - odpowiedział Cage.
I liczymy na to, że Matt sam nas znajdzie? - Parsknął sarkazmem.
Radio: -Jeśli chcesz zostać zeżartym, to proszę bardzo, zrób sobie spacerek. - odpowiedział lekko zirytowany Luke.
Eh I znowu nuuuuuuuda
Toina: Mniej emocji niż spodziewała się Piaskowiec.
Arrow tylko cicho wymruczał coś pod nosem i usiadł z boku.