Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Skąd te przypuszczenia? Widzę, że żałujesz swojego czynu. A to dobrze. No już, choć no tu. -by ją uspokoić, przytulił ją.
Spinel odwzajemniła uścisk z całej siły. Czerwonego to nie krzywdzi, ale czuje, że Spinel wkłada w ten przytulas całą swoją krzepę. Ona potrafi być słodka, kiedy chce.
Szczerze, to fakt. Pogłaskał ją nieco po główce.
Wcześniej tego nie sprawdzał, ale teraz wie, że Spinel ma bardzo jedwabne włosy.
Szczerze? Racja. Nic tylko je czesać.
Kto by pomyślał, że Czerwony tak złagodnieje? Od razu widać, że potrzebował rozmowy z rodzicielką.
Przeproszenie go wystarczyło. -Już ci lepiej?
-T-tak, Mó-Mój Diamencie.
Puścił ją, po czym wstał i podał Spinelowi dłoń by wstała.
Spinel przyjęła dłoń i wstała, spuszczając głowę do dołu.
-Oh, nie smuć się tak. Odpuszczam ci winy. Tylko…czy Perła ci wybaczy? Ciekawe…
Spinel przy wspomnieniu Czerwonego o jego Perle zaskomlała i przytuliła się do Diamentu
A ten ją delikatnie przytulił.
Spinel się rozpłakała.
Pogłaskał ją po głowie. -No już…spokojnie…
-By-byłam przy-przypadkiem u Bia-Białego Diamentu…
-I…?
-Wi-wi-widziała mnie i… I… I… I …
-Spokojnie, nic ci nie grozi. Mów.
Spinel się odsunęła, a następnie wyciągnęła ręce do przodu i pokazała, że ma obcięty kciuk u lewej dłoni i odłamany kawałek ręki w okolicach łokcia.