Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Słabo, niestety.
Zawsze jakieś postępy. Czeka aż jego Nowa Perła wróci.
Perła wróciła z łzami w oczach.
-Co się stało, Perełko? -powiedział zmartwionym głosem do swojej Perły.
-Nic, Mój Panie. Musiałam tylko się wyżyć emocjonalnie na osobności, Mój Panie.
-…no dobrze. Twoja sprawa. -otarł jej łzy. Rozejrzał się, gdzie jest Chryzolit. -Ej, Chryzolicie! Chyba już pora się zwijać!
Chryzolit podchodzi do was. -O, a to kto?-powiedziała patrząc na Perłę.
-Powiedzmy, że…odziedziczyłem Perłę po Białym Diamencie.
Chryzolit nie ma chyba nic przeciwko temu. -Okej.
-Okej, to idziemy pozwiedzać Ziemię? Obiecałem to w końcu wam obojga.
CH: -Wolę jeszcze chwilę tu zostać i przejść się po statku.
-Jak sobie chcesz. Jak skończysz to mnie poinformuj.
-Spoko.
Kiedy Chryzolit sobie poszła to spojrzał na Perłę. -Powiedz mi, Perełko, jakie posiadasz umiejętności?
Perła się ukłoniła. -Potrafię stać i ładnie wyglądać, Mój Panie.
-Mi chodziło o coś takiego jak…przywołanie broni, czy coś w ten deseń.
-Mam połączenie kosy bojowej z włócznią.
-Mógłbym ją zobaczyć?
Perła wyciągnęła broń taką jak na obrazku wyżej.
-Nieźle. Naprawdę nieźle. -rzekł zainponowany. -Zaczekajmy na Chryzolit.