Przywołał swoisty ocieplany kocyk w bańce i ostrożnie obwinął w kocyk noworodka jak to się je obwija a następnie udał się do Białej Diament z dzieckiem na rękach.
-Lepiej…lepiej tego nie testować, Ma Diament. W końcu to też w połowie człowiek, czyli może mieć część mocy Mej Diament i zachować…ludzką wytrzymałość.
-Ach, cokolwiek, cokolwiek, cokolwiek. Po prostu dobrze, że już się “urodził”. Mam z nim coś robić? Ja bym to chciała nauczyć, że do mnie się odzywa “Mój Najświętszy Diamencie”.
-Ma Diament…tego takie niemowle się za gwiazdy nie nauczy. Lepiej, by się najpierw później nauczyło mówić “Mama”, a dopiero później pomyślimy nad “Moją Najświętszą Matką”. Poza tym bez obrazy, ale to brzmi głupio.
-To ja decyduję czy coś jest głupie, czy nie. Poza tym, jeszcze tak nauczę Alexa mówić, że Ci klejnot pęknie od jego gadania. -Biała Diament spojrzała się na Alexa - A teraz powiedz “Moja Najświętsza Matko”.