Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
“Jak Kapitan Ameryka. Musiałabyś chyba zjeść sześć McDonaldów za jednym zamachem żeby przytyć.”
“Wystarczyłby jeden. Uwierz.”
“Wiem lepiej.”
“Będziesz mi teraz dawać porady dietetyczne?”
“No a czemu nie?”
Dalej patroluje okolicę huśtając się.
Ktoś się siłuje z rowerem przypiętym do stojaka przy osiedlowym sklepie.
Przysiadła się tylko na ścianie i to obserwuje. Jak coś, to go zwiąże.
Jak na razie majstruje przy łańcuchu i wciąż się szarpie z bicyklem.
Przygotowały sieciomioty do wystrzału.
Szarpania ciąg dalszy.
Czeka sobie spokojnie… Ciekawe, kiedy się zorientuje…
Jak na razie tego nie robi…
W każym razie go obserwuje uważnie.
Usiadł zrezygnowany i czeka na nie wiadomo co.
Podeszła na ścienie tuż nad nim.
Wciąż jej nie zauważył.
-Ekhem…
-Czego? - odpowiedział bez życia.
-O co chodzi?