Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
A Lizzy i Debbi uwielbiały się przytulać! Moanie też robiło się miło w serduszku… Szkoda, że ich dotyk był śmiertelnym. Tylko siebie nawzajem mogły dotknąć.
Ale na szczęście mogą robić chociaż to. Okazywać czułości sobie nawzajem.
Właśnie! Chociaż tyle dobrego.
Bez tego wszystko by było do kitu.
Dokładnie. Ciekawe kiedy pan naukowiec wróci?
Oby szybko, żeby nie trzymać sióstr w długim napięciu.
Aż słychać te werble w tle. Ba dum–
Dududu…
Jak ba dum to gdzie tsss?
Ach, tak, tss również.
Tak więc ba dum tss! Czy to zatem nie pora na zwrot akcji? Np.: Powrót pana naukowca?
Jak na razie dzwonek oznaczający porę na picie.
Debbi zerwała się od razu. Picie! ^^ Lizzy zachichotała, wstając. W samą porę! Moana podniosła się spokojnie.
Debbi zerwała się od razu.
Po chwili otworzyła się klapa, a ze ściany wyszedł talerz z trzema szklankami soku jabłkowego.
Wzięły swoje szklanki i usiadłwszy ramię w ramię na łóżku Lizzy napiły się soku.
Całkiem dobry, trzeba przyznać.
Ulubiony Lizzy! Debbi najbardziej lubi malinowy, a Moana porzeczkowy.
No ale jabłkowy też całkiem dobry!
Zgadza się.
Po chwili siostry wypiły wszystko co do wypicia posiadały.