Nie próbował już kolejny raz. Leżał tak na ziemi i przeczekiwał ból, jednocześnie zastanawiając się nad swoją nierozwagą. Spodziewał się, że nie zareaguje na to zbyt dobrze, ale żeby tak się wściec? Mógł to przewidzieć.
Mroczny:
-Tam, gdzie może być ta przeklęta, wymuszona fuzja.
Woj:
W końcu to dość logiczne, że odpowiedziała gniewem na sugestię, że jej największy wróg może być jej ukochaną osobą.
Ach,gdyby jeszcze chciała go bardziej wysłuchać. Mógł jednak wybrać Niebieską do tej ważnej pogadanki. Może ona nie chciałaby go za to rozszarpać. A przynajmniej od razu…
Mroczny:
Perła otrzymała lokalizację.
Woj:
Tak byłoby dużo, dużo słuszniej. Niebieska byłaby też bezpieczniejszym wyborem, bo ma mniej ofensywnych mocy.
-* Ech, znowu wszystko spaprałem. Teraz pewnie jeszcze Niebieska mnie znienawidzi… * - myśli zrezygnowany, wciąż leżąc okoniem na cukierniczej podłodze.
A było tak dobrze. Gdyby tylko spróbował wyperswadować współpracę ze Stevenem, to byłoby o wiele lepiej. Pokonaliby fuzję i wszystko byłoby dobrze. A tak…
Jedyne, co mu pozostaje, to się zastrzelić. Ewentualnie powiadomić Stevena, co się tu teraz dzieje. W końcu ma do niego numer. Podobnie jak do reszty mieszkańców miasta.
To zły pomysł. Pozostaje mu jednak zadzwonienie do młodego. Tylko najpierw musi się uporządkować.
-*Czy Perełka nie widzi tego, że leżę na ziemi od kilku minut czy co? * - pomyślał, czekając, aż błędnik mu się uspokoi.