Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
FUUUJ ONA JEJ NIE ZAZDROŚCI MA SWOJĄ PAŃCIE, A NIE JAKIEGOŚ ORGANICZNEGO OBLECHA
//Ejejejej, tylko bez takich inwektyw. Dewey jest moralnym, zwyczajnym obywatelem, który nigdy nie uczynił niczego złego, jak również nie fantazjował o niczym nieprzyzwoitym//
W SENSIE, NIECH NIE ZAZDROŚCI DEWEYOWI, ŻE PAŃCIA GO LUBI!
// to tylko jej bujna wyobraźnia. Jeśli Cię tym uraziłem, to przepraszam POSTARA SIĘ, ALE CO POZAZDROŚCI TO JEJ
// to tylko jej bujna wyobraźnia. Jeśli Cię tym uraziłem, to przepraszam
POSTARA SIĘ, ALE CO POZAZDROŚCI TO JEJ
//To, że zdarzyło mu się marzyć o tulącej go Niebieskiej Diament, kiedy ta go usypiała w swoim włoso-hamaku jeszcze o niczym nie świadczy, ot co.//
No więc, należy zachować spokój, bo inaczej Pańcia się zezłości.
A zezłoszczona Pańcia to zua pańcia
A pańci nie wolno teraz psuć humoru. Zwłaszcza, kiedy jest taka wesoła.
No pewnie, że nie wolno, dlatego musi jak najlepiej wypełnić swoje zadanie. Kojarzy to miejsce, gdzie przelewitowała?
Tak, to ta ulica, gdzie wyszła z Deweyem i Pańciami z tej dzielnicy plebsu.
To teraz łatwo dojdzie do piekarni
Tak, wystarczy się rozejrzeć albo odnaleźć tego gościa co sprzedawał.
Juhu, rozgląda się
Hmm… Jak ten sklep wyglądał…
No eee Miał na wystawie rzeczy do jedzenia, co nie?
Tak, różne inne słodycze wszelkiej maści.
Widzie ten sklep?
Nie, nie widzi.
To idzie dalej
Fajnie to miasta, takie nie zbyt przejrzyście zbudowane.