Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tia… - Odpowiedziała, spoglądając w dół, na ziemię.
Zobaczyła ludzi siedzących nad ogniskiem. Patrzą się z niedowidzeniem na latającą dwójkę, a Lapis im pomachała.
A Szmaragd podłapała zachowanie Lapis i również im odmachała.
-Ludzie są słodcy. - skomentowała Lapis, nie przerywając lotu.
Czemu tak sądzisz? - Spytała Szmaragd, chcąc wiedzieć, co takiego Lapi w nich widzi.
-No… Tak szczerze, to podobają mi się ich włosy. Tak po prostu. - odpowiedziała obojętnym tonem.
A wiesz, że mi też? Wyglądają jak słoma, albo jak… Zeschła trawa. Ciekawe, czy w dotyku są takie same i czy się łamią. Jak myślisz? - Myślała głośno.
-A może podlecimy do jakiegoś człowieka i spytamy się, czy możemy dotknąć jego włosów? - zaproponowała, zwalniając lot.
Czemu nie? - Entuzjastycznie przystała na pomysł Lapi.
-No to lecimy! - odpowiedziała raźnie, a następnie zaczęła lecieć spowrotem w kierunku tamtych ludzi.
Szmaragd przyjrzała się tym istotom, w miarę jak się zbliżały.
No jak nic, wyglądają jakby miały zeschłą, brązową trawę we włosach! Lapis zaczęła “nurkować” w powietrzu.
Szmaragd czekała, aż razem z Lapi wylądują.
Lapi wylądowała obok ludzi, co spowodowało, że przestraszeni odskoczyli, krzycząc coś niezrozumiałego. Dziwne stworzenia…
Chyba nie dadzą dotknąć swoich włosów… - Stwierdziła Szmaragd nieco sceptycznie, przekrzywiając głowę.
-Oj nie przesadzaj, tylko się przestraszyli! - odpowiedziała zmotywowana do dotykania ludzkich włosów Lapis, pokazując na te przerażone stwory.
To jak przekonany ich, że nie mamy wrogich zamiarów? Skoro na tej planecie jest warp, to musi znaczyć, że poznali się już z klejnotami i Macierzą… -
-Umm… Może… Szczerze, nie mam zielonego pojęcia. Masz może jakieś sugestie?
Może po prostu ładnie się uśmiechnij i podejdźmy do nich? Masz taki ładny uśmiech. - Zaproponowała, spoglądając na Lapis.
Lapis się lekko zarumieniła od komplementu, a następnie odwróciła do ludzi i naprawdę ślicznie uśmiechnęła. Ci natomiast pochwycili leżące w pobliżu butelki ze szkła i drżącymi dłoniami przygotowują się do ewentualnej walki.