Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Każdy Klejnot ma moc “niczym z filmu”…
A ja jestem tylko zwykłym człowiekiem, i mam jedną moc. -
-Jaką? Zaciekawiłeś ją.
Bezgłośnie poderwał się z kanapy i wyciągnął łyżkę z szafy. Podniósł ją czołem.
Gratulacje. Rozśmieszyłeś Lapis. I to porządnie!
Również słabo się uśmiechnął: Ta-da. Też mam moce. -
Również słabo się uśmiechnął:
Lapis się o niego opiera, ale trochę luźniej.
Czyli usiadł znów. Myślisz, że kiedyś to wszystko pójdzie w niepamięć? Że zapomnimy o tym? -
Czyli usiadł znów.
-…
Bo ja myślę, że chyba tak. Że kiedyś szcsedieew przestanie wypinać na nas zadek i wreszcie zwróci się do nas. -
-Mam taką nadzieję. Położyła głowę na nogach Arrowa.
Nie przeszkadzał jej. Najwyżej przez kolejne parę godzin będzie siedział w tej pozycji. Odchylił głowę i spoglądał na sufit.
Lapis nuci melodię podobną do motywu fuzji jej z Jaspis.
A on zaczął rozmyślać. O rodzinie, o Ojcu, o Zoey…O wszystkim.
Lapis myśli o Jaspis, Perydot…
A skąd Arrow wie co Lapis myśli?
Nie wie. Tak samo jak Lapis nie wie o czym myśli Arrow.
Niewiedza jest dobra. Oszczędza bólu.
Lapis zmieniła pozycję. Leży w kłębku, ale wciąż z głową na kolanach Arrowa. Zaczęła głośno myśleć. -Przepraszam Jaspis…
Spojrzał na nią dziwnie i dalej się przysłuchiwał. Może dowie się czegoś ciekawego?