-Hmm - skwitował Kevin, po czym zwrócił sie do karzełków - Ale serio, możecie stąd wyjść? I możecie się przestać tak lampić na Diamebcik? To trochę… niepokojące.
Kevin patrzy się z niedowierzaniem na to wszystko.
-Jacy rebelianci, do cholery? Ona już taka była, jak do mnie przyszła. - powiedział wciąż wielce zdziwiony.
-Wiem kim są Klejnoty, ale tego to nas nie uczą. Zresztą nieważne! - oznajmił twardo, przechodząc przez Diamencik i zasłaniając ją - Kim wy jesteście i skąd znacie Diamencik?!
Kevin tylko patrzył się na to zdziwony, ale w końcu odezwał się w stronę karzełków od podróbki pani Perły:
-Czyli… to wy jesteście tymi złymi, z którymi walczy Steven i jego ciotki?
-Piję soczek.-odpowiedziała obojętnie Diamencik patrząc na swoje dosłownie dziecinne, można powiedzieć, dzieci i Perłę jednego z nich. Do tego pije soczek.
Karzełki nie odpowiadają. Zatkało ich.