Domek Stevena
-
Andrzej_Duda
Różowa Diament cierpliwie wysłuchała słów Billa o najlepszej przyjaciółce Stevena. Mógł przy tym zobaczyć, że powoli jej się już robi coraz lepiej i coraz bardziej wraca do siebie. Kiedy skończył mówić, Różowa odpowiedziała:
-Hm… Kto by pomyślał? Nie spodziewałam się, że ludzie kiedyś zaczną brać udział w moich… W Stevena misjach. A ten różowy miecz… No cóż, nie spodziewałam się też tego, że mój miecz będzie kiedyś używany przez człowieka. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu… Po prostu się nie spodziewałam że zdarzą się takie dziwne rzeczy… -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Słuchaj, Różowa… - odparł, po czym na chwilę przerwał, by ostrożnie dobrać słowa - Cokolwiek nie powiesz, nie będziesz mogła pogorszyć swojej sytuacji. A po tych wszystkich latach one nie zasługują na kolejną rundę okłamywania i półprawd. Najlepiej powiedzieć całą prawdę, gdyż ostatecznie wyjdzie to o wiele lepiej, niż jakby coś zataić i tylko jeszcze bardziej zniszczyć i tak nikłe zaufanie. Prawda?
-
-
-
Andrzej_Duda
Bill ponownie odnosi wrażenie, że jego rola we wszechświecie to pocieszanie zdołowanych ładnych kosmitek.
Różowa powoli wstała z podłogi, po czym podeszła do okna i się rozejrzała przez nie. Po chwili odpowiedziała zdeterminowana:
-Tak. Musimy to zrobić. MusiMY. Bo… Potrzebuję świadka tego co się przed chwilą stało, prawda? -
Woj2000
Taki jak widać jest mu pisany los od czasu, kiedy próbował doprowadzić do wyleczenia Perły z… tego, co Biała jej zrobiła. Mimo tego wrażenia, nie zamierza na nie narzekać. Przynajmniej w ten sposób można komuś pomóc.
-Jestem gotów poświadczać za tobą. - odparł zdeterminowany - Tyle mogę zrobić. -
Andrzej_Duda
To fakt… Nie ma co narzekać. Może i Bill ma teraz ręce pełne roboty, ale… Nie może znegować faktu, że jest też ogromnym farciarzem. Ma przecież Żółtą jako narzeczoną, Perełki prawie jak własne córki, Białą Pe jako przyjaciółkę…
-Dziękuję… Po prostu dziękuję, Bill… Nawet nie wiesz ile to dla mnie zna - I tutaj Różowa musiała przerwać swoją wypowiedź, bo za oknem jak coś nie spadło z powietrza na plażę, to aż pył okrył okna, a huknęło wcale nie słabiej.
-CO TO BYŁO NA GWIAZDY I RZĘSY MOJEJ MATKI?! - krzyknęła przestraszona Różowa, po czym wybiegła na zewnątrz żeby sprawdzić co się tam stało. -
Woj2000
Ech… że też tak pozytywne myśli i zbieg wydarzeń musiał zostać przerwany przez to… coś, cokolwiek się tam stało. Co tylko odnowiło w nim przekonanie, że jego życie to ciągle przeplatające się pasmo wielkiego szczęścia i równie ogromnego pecha.
Nie tracąc czasu na bzdury, sam szybko wybiegł za Różową, by sprawdzić, jakie to kosmiczne dziwo znowu się wydarzyło w mieście.