Naprawdę szkoda. Ale nawet, gdyby na to pozwalało, to nic by z tego nie wyszło. Przecież ona nie kocha go romantycznie. Do tego na przeszkodzie nadal stałby pewien mały, nieśmiały, chorobliwie zazdrosny szkopuł.
A ten szkopuł ma na imię Niebieska Perła. Tak prawdę mówiąc, to ona jest tysiąc razy gorsza od biedniej Cytrynki jaką Bill ma teraz na kolanach. Nie dość, że wredna i zazdrosna, to jeszcze lekko psychopatyczna.
To fakt. Bill za każdym razem, kiedy Diament okazywała mu czułości w jej towarzystwie, miał wrażenie, że zaraz przebije go włócznią bądź zrobi coś gorszego.
Jeśli będzie miał okazję, będzie musiał jej wspomnieć o chorobliwej zazdrości jej Perły. Oczywiście w sposób subtelny, gdyż ta Perła jest dla Niebieskiej naprawdę ważna i bliska.
Cóż, chodzi głównie o uświadomienie tej niewdzięcznicy o stanie psychicznej jej Perełki wraz z sugestiami, co mogłaby robić lepiej, by jej służce żyło się i służyło lepiej.
Niby tak, ale Bill nie chciałby również narażać całego miasta na gniew Żółtej. Do tego ktoś musi zaakceptować decyzję o domu dla pozostałych Pereł, prawda?
-No nie wiem… - próbował wyjaśnić, też będąc zmieszany taką reakcją - Może chciałabyś gdzieś pójść? Coś obejrzeć? A może po prostu pójść spać i nie myśleć już o tym wszystkim?