Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Odwróciła się.
“Jeszcze raz.”
To teraz kamery wszędziw naokoło i patrzy.
Spider Man wisi tuż nad Czarną Diament na swojej sieci, do góry nogami.
-Istnieje taka ryba u was pulująca na owady. Nazywa się splujka.
-A my mamy taki fajny przyrząd co się nazywa młotek.
-Wiem, też go mam. Fajna sprawa. 10000 kawałków.
-Fajnie, młotek i puzzle w jednym.
-Młot podobny do Mjölmira, zniszczoby przez miją siostrę. To sobie wyibraź moc.
-Ja się nie znam na tym. Tym bardziej na tym, jak młotek strzela piorunami.
-Metal uru jest tak dziwny, że tylko krasnoludy p9jmują go w całości.
-A ty go nie pojmujesz?
-Badałam, próbowałam… Nawet zjadłam, nie pytaj. A i tak wygląda jakby pochłaniał magię z otoczenia.
-Przepraszam, ale… Muszę się spytać o cel jedzenia metalu.
-Kowal potrafi rozróżnić metal tylko na podstawie jego ugryzienia.
-Um… Na Ziemi to wygląda trochę inaczej…
-Zatem naprawdę jesteści w tyle z metalurgią. Naucz się śpiewu metali, a nigdy Cię nie zawiodą.
-Um… Ja jednak wolałbym kuć metal niż go jeść.
-Wystarczy ugryzienie.
-Nie każda istota ma niezniszczalne zęby.