Szpital w Nowym Jorku [ZIEMIA]

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Nie do końca… W każdym razie, dostałem informację, że pan Norman Osborn chce panu zaoferować pomoc za cenę do ustalenia.

[Andreas D.]

Brodacz

-Norman Osborn? Ten Norman Osborn?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak, ten Norman Osborn. Ten z OSKORPu.

[Andreas D.]

Brodacz

,Ciekawe czego będzie chciał" -Dziękuję za informację. A co z tym incydentem?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-No cóż… Doktor Smith próbował ukraść z laboratoriów lek nad którym obecnie pracuję. Reszta jest ściśle tajna.

[Andreas D.]

Brodacz

-Tego bym się po nim nie spodziewał, to dobry lekarz, a chciał zrobić coś takiego? Niemniej jednak mam nadzieję, że uda się panu opracować nowy lek, ale też że odpowiednio zajmie się pan moją córką

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oczywiście. Postaram się zrobić obie te rzeczy tak dobrze jak będę w stanie je zrobić… A co do propozycji z OSKORPu, to co pan ostatecznie o tym sądzi?

[Andreas D.]

Brodacz

-Wie pan doktorze, jeszcze muszę to przemyśleć, powiem panu jak będę wychodził.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-To zrozumiałe. Proszę się zastanowić.

[Andreas D.]

Brodacz

-I tak zrobię

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Dziękuję.

[Andreas D.]

Brodacz

-To ja teraz wrócę na salę dobrze?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oczywiście, już nie przeszkadzam.

[Andreas D.]

Brodacz

-Dziękuję- Tim wraca do córki i byłej żony myśląc ,Skoro ten milioner chce mi pomóc, to czemu nie."

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kto wie, może akurat się uda?

[Andreas D.]

Brodacz

Może.
-To co zobaczmy co Ci przyniosłem, Twoje ulubione kanapki, twój ulubiony soczek i a co to? Poczekaj, bo nie chce wyjść.- po udawanym siłowaniu wyjmuje z torebki to:

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Rosie się uśmiechnęła, a następnie przytuliła misia.
-Jesteś super, tato!

[Andreas D.]

Brodacz

-Staram się przynajmniej, mam coś jeszcze- włożył Rosie rękę za ucho po czym wyciągnął zza niego cukierka, którego miał przygotowanego w rękawie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Łoooo, magia! - powiedziała zachwycona córka Norrisa.

[Andreas D.]

Brodacz

-Oczywiście- powiedział i uśmiechnął się. Teraz spojrzał na Alice -Dla Ciebie też coś mam w schowku w samochodzie, to Cię ucieszy.-