Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Wie pan doktorze, jeszcze muszę to przemyśleć, powiem panu jak będę wychodził.
-To zrozumiałe. Proszę się zastanowić.
-I tak zrobię
-Dziękuję.
-To ja teraz wrócę na salę dobrze?
-Oczywiście, już nie przeszkadzam.
-Dziękuję- Tim wraca do córki i byłej żony myśląc ,Skoro ten milioner chce mi pomóc, to czemu nie."
Kto wie, może akurat się uda?
Może. -To co zobaczmy co Ci przyniosłem, Twoje ulubione kanapki, twój ulubiony soczek i a co to? Poczekaj, bo nie chce wyjść.- po udawanym siłowaniu wyjmuje z torebki to:
Rosie się uśmiechnęła, a następnie przytuliła misia. -Jesteś super, tato!
-Staram się przynajmniej, mam coś jeszcze- włożył Rosie rękę za ucho po czym wyciągnął zza niego cukierka, którego miał przygotowanego w rękawie.
-Łoooo, magia! - powiedziała zachwycona córka Norrisa.
-Oczywiście- powiedział i uśmiechnął się. Teraz spojrzał na Alice -Dla Ciebie też coś mam w schowku w samochodzie, to Cię ucieszy.-
// Chloroform i czarny worek? // Alice spojrzała się na niego z dużą niepewnością.
//Nie// To akt własności naszego starego domu, nie musisz już mieszkać u rodziców.
Alice przez chwilę szeroko otworzyła oczy.
-Zdejmują mnie z anteny, więc dla siebie musiałem wziąć coś mniejszego, bo bym się nie wypłacił za remonty ani rachunki.
-Rozumiem. - odpowiedziała obojętnie Alice.
-I pewnie się cieszysz, że w końcu będę miał czas na myślenie o tym co było
-Tak… Cieszę się. Powiedzmy.