Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Pomóc pomógł, ale czy zyskał ich szacunek, nie wiadomo.
I teraz udał się do pałacu.
Tak też się stało.
Puk puk do Książe Glutozje** Pierwszego.
Drzwi się otwierają.
A on wszedł do sali. -Robota wykonana.
-I?
-No…zgodnie z umową, teraz powinieneś mi podać lokację wieży.
–Nie obiecywałem dania lokacji wieży. Stwierdziłem tylko, że jeśli chcesz otrzymać eskortę, to pomóż społeczeństwu i sam o nią poproś.
-A łaskaw waćpan ją podać?
-Nie.
W środku pokoju jest jakaś straż?
Tak, pełno straży.
-Eh…może mi podasz lokalizację jak coś dla ciebie zrobię?
-Na przykład?
-Skasowanie potencjalnego zagrożenia, zabicie określonej osoby…i tym podobne.
-Jesteśmy pacyfistami.
-No to…co byś zaproponował?
-Żebyś sobie radził sam.
-Obiecuję ci, że następnym razem jak mnie tu zobaczysz to będzie to twój ostatni raz kiedy żyłeś. -rzekł, po czym odwrócił się na pięcie i udał się do wyjścia.