Centurioński Statek Wojenny

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Zobaczyła długi na około sto metrów ogród naświetlany specjalnymi lampami u góry. Rośliny są lekko uschnięte.

[Andreas D.]

Woj2000

Mimo, że nigdy nie była ogrodniczką, domyślała się, że te rośliny potrzebują podlania. Dlatego też poszukała wzrokiem za jakimś urządzeniem do nawadniania roślin.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

W rogu stoi dziesięć konewek. Wyjątkowo prymitywne narzędzia jak na cyborga z ośmioma mechanicznymi macko-implantami.

[Andreas D.]

Woj2000

Może są skuteczne w swojej prostocie? W każdym razie, Serentyn podeszła i wzięła cztery konewki, po czym rozejrzała się za jakimś źródłem wody.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tuż za konewką, którą podniosła, Serpentyn zobaczyła mały kranik. Prawdopodobnie to on służy do dozowania wody.

[Andreas D.]

Woj2000

Nie mając wolnych rąk, przekręciła kranik za pomocą swojego ogona, po czym zabrała się do nalewania wody.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Kranik mimo swej prostoty, napełnił obie konewki bardzo dobrze.

[Andreas D.]

Woj2000

Teraz podstawiła do niego konewki trzymane w drugiej, ,dolnej" parze rąk.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Również się bardzo szybko napełniły. Teraz jedyne co pozostaje zrobić to wyłączyć kranik i zabrać się za podlewanie tego ogródka.

[Andreas D.]

Woj2000

Serpentyn ogonem zakręciła kranik i przystąpiła do podlewania, chodząc między rzędami roślin i podlewając oba z nich za pomocą górnych konewek. Kiedy woda w nich się kończyła, zaczynała podlewać tymi z drugiej pary rąk.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Biorąc pod uwagę gęstość tych roślin i szerokość grządek, podlała zaledwie jeden metr długości po obu stronach za pomocą czterech konewek.

[Andreas D.]

Woj2000

Serpentyn nie zraża się początkowo nikłymi postępowania. Ponownie nalewa wody i powtarza procedurę podlewania, po cxym, kiedy woda w konewkach się kończy, ponownie wraca po wodę i jeszcze raz po wodę. I tak aż do skutku lub znużenia samej wężowej ogrodniczki.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Trwało to jakieś dwie godziny, ale w końcu podlała dokładnie każdy krzak, każde drzewo, każdy kwiatek wszerz i wzdłuż.

[Andreas D.]

Woj2000

Serpentyn już rozumie, dlaczego Serena nie ma czasu na podlewanie tego , ogródka". Ale, skoro w takim razie nie ma na to czasu i nie może się tym zajmować, to po co jej te zielska? Na pewno nie darzy ich jakimś szczególnym uczuciem, bo ono jest zarezerwowane dla jej macek.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Nigdy nic nie wiadomo. W końcu to pracująca przez dwa tygodnie z rzędu główna badaczka na tym statku, traktująca swoje narzędzia jak swoje potomstwo. Nigdy nie wiadomo co może jej strzelić do głowy.

[Andreas D.]

Woj2000

Kto wie? Może jeszcze spodoba jej sie świetlna forma Serpentyn i zechce się zmodyfikać na jej podobieństwo? W końcu też może pochwalić się dodatkowymi kończynami…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A kto wie, czy nie dorobi sobie długiego ogona, chociażby z opcją zmieniania go w nogi w razie potrzeby.

[Andreas D.]

Woj2000

Przynajmnie będzie mogła liczyć na konsultantkę i nauczycielkę poruszania się nim. W końcu Serpentyn pełza sobie na nim już od 33 000 lat

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Minus jest taki, że nie można sobie z takim ogonem normalnie usiąść.

[Andreas D.]

Woj2000

Znana dobrze Serpentyn przywara jej formy, ale poradziła sobie z tym w inny sposób. Używając poduszek jako sybstytutu siedziska.
W,każdym razie, Serpentyn wyszła z ogrodu, odstawiła konewki i zaczęła spokojnie przechadzać się po laboratorium.