Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Fakt… To, że jest bezsensowne, nie znaczy, że jest niemożliwe.
Dokładnie, Lecz Serpentyn nie myślała już o tym. Zamiast tego odezwała się po długim milczeniu. -Wybacz. Zamyśliłam się o czasach minionych…
Mistyk złożył ręce. -Nic się nie stało, Serpentynko. Ja też tak mam czasami. To nic złego.
-O, miło zauważyć kolejną wspólną cechę. - odezwała się wesoło.
Mistyk się nie odezwał, ale sprawia wrażenie wesołego.
Serpentyn nic już nie odpowiedziała, ale posłała mu lekki, acz promienny uśmiech.
-Chciałbym móc odwzajemnić Ci uśmiech, Serpentynko…
-Oj, nie musisz tego robić, mój drogi. Wystarczy mi w pełni sam fakt, że tu jesteś.
-Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. Zwłaszcza takie słowa…
-To zrozumiałe, Mistyku. Ale nie mówny już o tym. Pomyślmy raczej o czymś przyjemniejszym.
-Jak na przykład, Serpentynko moja kochana?
-Hmm, a co powiedziałbyś na… możliwość poleżenia na moim ogonie? - zapytała się wesoło - Wiem, że jest dla ciebie bardzo… interesujący.
Mistyk się na chwilę zamyślił. -To… Nietypowa propozycja. Nie będzie Ci przeszkadzać takie… Coś? Na pewno? Pozwalasz mi?
-Jeśli sprawi ci to przyjemność, to nie. - odpowiedziała, jednocześnie siadając na swoim legowisku i zwijając swój ogon w spiralę.
Mostki niepewnie zbliżył się do Serpentyn i rozłożył na jej ogonie. Kto by pomyślał, że ona kiedyś co takiego zrobi z własnej woli?
Nikt by o tym nie pomyślał ani nie przewidział. Nawet Wyrocznia.
A jej wizje zawsze się sprawdzały. Mistyk się ułożył trochę luźniej i całkiem rozłożył na ogonie Serpentyn.
-* Niezbadany jest los * - pomyślała, spoglądając na tymczasowego rezydenta jej ogona
Mistyk zrelaksowany jak małe dziecko leży na ogonie swojej podopiecznej.
Jest to dla Serpenty na swój sposób urocze.