Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Trochę się przejexhałam na jego obietnicach.
-Nigdy nie złamał przysięgi złożonej załodze.
-Nam tego nie obiecał. Z resztą Kamienie zmieniają… wychodzą najgorsze cechy charakteru… Trzymałam tylko raz kamień Kosmosu… Nie…
-Czy ty mnie słuchałaś? Odkąd ma wiadomy kamień, stał się wzorem do naśladowania… Cierpliwy, wyrozumiały, sprawiedliwy…
-Mówię, że nam nie składał tej obietnicy. Ale podejrzewam, że to kwestia córki. Ale skoro wybił wszystkich swoich ludzi… To kim jest jego córka?
-Nie jestem pewna. Zielona skóra i czarne włosy.
-A, ta rasa…
-W każdym razie… Thanos chyba na razie wziął sobie wolne. Wspomnę, że atak na Visiona to była jego inicjatywa, nawet Thanos o tym nie wiedział.
Westchnęła. -Dobrze Soniu…
-W sensie, że atak na Visiona to była inicjatywa mojego męża!
-Zrozumiałam. A teraz. - po czym wstała i podeszła do Visiona.
Vision leży na łóżku podziurawiony przez włócznię oraz z prawie rozerwanym czołem.
-Z czego ty się składasz? To mi pomoże wprowadzić odpowiednie programy regeneracyjne…
-Składam się z vibranium…
-Nie sądziłam, że ludzie są na tym etapie.
-Moim twórcą nie jest człowiek… Nawet nic organicznego.
-To kim jest?
-Kojarzy pani imię “Ultron”?
-Nic mi nie mówi, jak mam być szczera… - po czym wyciągnęła z kilkadziesiąt gram vibranium. -Trochę to zajmie…
Stark lekko odepchnął Czarną i zaczął skanować Kamień Umysłu jakimś dziwnym urządzeniem mieszczącym się w dłoni. Pacjent nie protestuje.