Statek Niebieskiego Diamentu
-
-
Woj2000
-Już ci się udało? -zapytała się zdziwiona, po czym usiadła i zaczęła czytać.
Kiedy już zobaczyła treść korespondencji, cały jej spokój ulotnił się w mgnieniu oka. Zamiast zachować stoicką postawę, po prostu… osunęła się z krzesła, po czym skuliła się tuż obok biurka.
Tak, wszyscy w pomieszczeniu mogli być świadkiem jak surowa, bezwzględna i beznamiętna pani admirał kuli się przerażona niczym jakaś zastraszona Perła. Ale miała ku temu powód: gdyby to okazało się prawdą, oznacxałoby to, że nagminnie obraziła, a do tego bezpardonowo wyrzuciła jedną z przywódczyń, które tak umiłowała.
-Sąd wojskowy i przetworzenie, to mi pozostało… - mamrotała załamana prawdziwym wymiarem swoich godnych najwyższego potępienia czynów. -
-
Woj2000
Normalnie pogoniłaby Forsteryt za takie zbytnie pozwalanie sobie, ale teraz jest w takiej kondycji psychicznej, w jakiej nie była nawet w czasie dotkliwej klęski w Mgławicy Udad. Dlatego też daje się przytulać temu dziwacznemu Klejnotowi - faworytowi samej Białej Diament.
-Ale… ale to była Diament. - wydukała dalej załamana, choć już w mniejszym stopniu - Dia… Diamenty szanuje się ponad wszystko. A… a ja… -
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
-Spodziewałam się, że jesteś niewdzięcznym, karierowiczowskim bucem nieposiadającym rozumu i godności Klejnotu, który po zobaczeniu jakiejkolwiek okazji do popsucia szyków swoim ,gospodarzom", wykorzysta to bezlitośnie do własnych celów. - wyjaśniała Szmaragd - A tu się okazała, że jednak posiadasz jakieś wyższe uczucia i tą całą empatię…
-
-
-
-
-
-
-
-