Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Podszedł do niej. -Czy ty mi właśnie rezydujesz we śnie, Umyśle?
Umysł się odwróciła. -Powiedzmy, że tak.
-A dlaczego to akurat w moim?
-Bo byłam ciekawa co masz w swojej głowie i co się da z tego stworzyć.
-Czy ty chcesz wykraść mi pomysły? I to dosłownie?
-Można to tak ująć.
-Won z mojego snu, a sio! -Całe niebo zamieniło się w rząd kłódek wraz z podłogą. Jego sen, jego zasady!
Umysłu to nie rusza. -Co robisz?
Teren wrócił do normalności, lecz panel Umyśłu się trwale zamknął. -Steruje swoim snem. Wiesz, że to nieładnie komuś kraść pomysły?
-Wiem.
-No właśnie. To przestań to robić.
-I przy okazji znalazłam tutaj dział z twoimi zboczonymi myślami.
Insta-rumieniec. -E-ej, moje myśli to moje sprawy!
-Nie zrozum mnie źle. To nawet słodkie fantazjować o czymś z wiedzą, że to nigdy ale to nigdy nigdy się nie stanie.
-Co nie zmienia faktu, że nie powinnaś tego robić. Nie może klejnot mieć swoich sekretów?
-Przy mnie nie.
-Egh…ale chociaż niech to będzie między nami, okej?
-Oczywiście. Twoje fantazje zostaną pomiędzy tobą, a mną.
-Mam taką nadzieję. -rzekł, mając ręce za plecami.
-Ogółem, uporządkowałam Ci trochę wspomnienia.