Kor:
“Powiedzmy, że dość zażarcie kłócę się z resztkami twojego młota… Ale to nic z czym bym sobie nie poradził, niedługo będę.”
Killer:
No po prostu kapitalnie.
“Czarna, powtarzam. Jak mam trafić do tego pierścienia, skoro jestem na stacji pomiędzy nimi, nie znam rozmieszczenia Nidavelliru i nie mam bladego pojęcia o technogii Kransoludów?”
“Słuchaj, po prostu wyskocz przez śluzę na pierścień wewnętrzny. Następnie idź zgpdnie z kierunkiem wkręcania wkrętubpatrząc od półn9cnego bieguna magnetycznego gwiazdy. Po jakichś 3 stopniach będzie”
“… No cycki opadają.”
Killer:
Nie da się zobaczyć bez próbowania.
Kor:
“No właśnie ten debil nie chce się z miejsca ruszyć! Jeszcze grozi, że jak nie będę z nim dyskutować, to się sam dobije!”
