Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Whew. -Teraz czekać na regenerację.
-Dokładnie.
Westchnął. -Ciekawe jak to jest być tak potężną superformą życia jak ty, Auroro…
-Ja się czuję normalnie, a nie jak jakaś “superforma życia”. Nie przeceniaj mnie.
-Według mnie jesteś…bardzo, ale to BARDZO potężna. Nawet Biały Diament przy tobie jest niczym.
-Ale nie zamierzam z nikim walczyć.
-Tylko mówię. Spokojnie.
-Poza tym, Diamenty to tak jakby moi “rodzice”…
-Ta…z ich chęci w końcu istniejesz. Ja tylko zrealizowałem pomysł.
-Bez obrazy, ale w pewnym sensie kocham Diamenty.
-To nic takiego. W końcu to twoja tak jakby “rodzina”.
-Cieszę się, że mnie rozumiesz.
-To nic takiego.
-Dla mnie to znaczy więcej niż myślisz.
-…rozumiem. Patrzy się na klejnot Bizmutu, oczekując na regenerację.
Trochę to może potrwać. Im rzadsze Klejnoty, tym wolniej się regenerują.
To czekaj, jakim cudem on był w stanie prędko się zregenerować, będąc jedyny w swoim rodzaju? Wait a sec… On wcale nie jest rzadkim klejnotem?
No cóż… Jakby to rzec… PRAWDOPODOBNIE.
G I G A O O F Ale moment. Gdzie jest reszta Forsterytów w takim razie?