Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Jak ty się tu w ogóle zjawiłaś? Teleportowałaś się tu? -rzekł, tuląc Aurorę.
-Nie. Skoczyłam tutaj. Tak po prostu.
-…okej…?
-Czemu jesteś taki wystraszony?
-Wystraszony? S-skądże. -jąka się mimowolnie ze stresu.
-Spokojnie. Choć tato, przytul się. -Aurora podniosła Forsteryt i przystawiła go do swojej twarzy.
Przytulił się. Stres jednak nadal go zżerał.
Aurora dalej tuli Forsteryt.
-…nawet nie wiesz jak się wystraszyłem, kiedy znikłaś z pola…
-Rozumiem, przepraszam. Chciałam po prostu opuścić tą planetę.
-Rozumiem. Wybaczam ci.
Aurora to przemilczała.
-To…co teraz?
-Co tylko zechcesz, tato.
-Ja jakoś nie mam pomysłów.
-Przecież kiedyś zawsze miałeś pomysły, tato!
-Wtedy miałem dawną formę, a co za tym idzie, możliwości. Teraz nawet puknięcie w klejnot mnie zabije.
-Boisz się mojego wzrostu, tato?
-Nie.
-A więc czego, tato?