Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-…nawet nie wiesz jak się wystraszyłem, kiedy znikłaś z pola…
-Rozumiem, przepraszam. Chciałam po prostu opuścić tą planetę.
-Rozumiem. Wybaczam ci.
Aurora to przemilczała.
-To…co teraz?
-Co tylko zechcesz, tato.
-Ja jakoś nie mam pomysłów.
-Przecież kiedyś zawsze miałeś pomysły, tato!
-Wtedy miałem dawną formę, a co za tym idzie, możliwości. Teraz nawet puknięcie w klejnot mnie zabije.
-Boisz się mojego wzrostu, tato?
-Nie.
-A więc czego, tato?
-…boję się Białej.
-Ochronię Cię, tato.
-…dzięki…Aurorcio.
-Kocham Cię, tato.
-A ja ciebie…córciu.
Aurora patrzy w gwiazdy.
-…wiesz może jakbym mógł odzyskać dawną formę? Wait, ile energii życiowej zregenerował?
∅ -Niestety, nie mam pojęcia.