Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Gotowy, tato?
-Pewnie.
Aurora pojawiła przed Forsterytem dwie małe rękawice Rubinu.
Spróbował je założyć i unieść.
Ni za cholerę.
Zdjął rękawice. -Nope. Pozostaje opcja sztyletu.
Aurora pstryknęła. Przed Forsterytem pojawił się sztylet.
Wziął go i dokonał inspekcji broni.
Jest to dokładnie sztylet do rzeźbienia, typowy dla Rubinu.
Spróbował go w jakiś sposób przymocować do “pasa”. Nie pasa że pasek, tylko do bioder czy coś.
Nie za bardzo ma jak, bez żadnego ubrania własnego.
No tak. Trzyma sztylet tylko jedną ręką. -Lepszy to niż nic.
Aurora cmoknęła swojego tatę w czoło.
Nie zarumienił się, ale lekko uśmiechnął. -Kiedy wracasz na Ziemię?
-Nie wiem, czy kiedykolwiek wracam na Ziemię.
-A czemuż to?
-Czy nie stwarzam zbyt dużego zagrożenia?
-Skądże. Tylko…nie wykonuj gwałtownych ruchów.
-A możesz mnie jeszcze trochę potulić?
-Pewnie, Aurorcio. -odłożył sztylet i podszedł do niej, po czym ją przytulił.