Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Jest to dokładnie sztylet do rzeźbienia, typowy dla Rubinu.
Spróbował go w jakiś sposób przymocować do “pasa”. Nie pasa że pasek, tylko do bioder czy coś.
Nie za bardzo ma jak, bez żadnego ubrania własnego.
No tak. Trzyma sztylet tylko jedną ręką. -Lepszy to niż nic.
Aurora cmoknęła swojego tatę w czoło.
Nie zarumienił się, ale lekko uśmiechnął. -Kiedy wracasz na Ziemię?
-Nie wiem, czy kiedykolwiek wracam na Ziemię.
-A czemuż to?
-Czy nie stwarzam zbyt dużego zagrożenia?
-Skądże. Tylko…nie wykonuj gwałtownych ruchów.
-A możesz mnie jeszcze trochę potulić?
-Pewnie, Aurorcio. -odłożył sztylet i podszedł do niej, po czym ją przytulił.
-Szkoda, że nie mogę zmienić rozmiaru na chociażby ludzki…
-Faktycznie. Ale kto wie, może odzyskam moje 6 Kamieni Fuzyjnych i sfuzjuję się z nimi, bym mógł cię lepiej uścisnąć?
-Oczywiście, jeśli dalej jesteś w stanie dokonać czegoś takiego jak fuzja.
-…właściwie, to chyba powinienem. Skoro miał bańki to spróbował poszukać w zabańkowanych przez niego przedmiotach swych Klejnotów Fuzyjnych.
Klejnoty zostały zniszczone pzez Biały Diament dawno temu.
-…ale nie mam tych Klejnotów. Ech.
Aurora nie odpowiada, tylko patrzy na Słońce.
Też spogląda na Słońce, bo czemuż by nie?