Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Westchnięcie. -Znasz historię o “Nich” czy “Sześciu”, nie?
Tanzanit ma zdziwioną minę. -O kim? O czym?
Opowiedział jej historię o tej szóstce, ich zdolności, moce itp.
-Aleś w bagno wlazł… I… Co ja mam z tym wspólnego?
-…jeśli nie chcesz się w to plątać to nic.
-To… Chyba wolę teraz zostać na Księżycu. Do czasu aż to się zakończy. Jak coś, mój komunikator działa, a ty możesz zagrać wszystko co potrzebujesz, żeby używać warpa do mojego statku.
-Dzięki. -pocałował ją w policzek.
Tanzanit się zarumieniła. -Kocham Cię.
-A ja ciebie.
-Pobędziesz ze mną jeszcze trochę, czy już lecisz?
-Tamci mogą zaczekać. Są rzeczy ważne i <u>ważniejsze.</u>
Tanzanit tuli Forsteryt. -Cieszę się, że nareszcie mnie kochasz…
-Se 0-A ja się cieszę twoim szczęściem…-mwah, francuski pocałunek.
-Se
0-A ja się cieszę twoim szczęściem…-mwah, francuski pocałunek.
Tanzanit go odwzajemnia. -Powiedziałeś już coś Fioletowej Źdirze?
Pokiwał głową na nie. -Zrobię jej…-wysunięcie ostrza. -…niespodziankę.
Tanzanit się uśmiecha. -Hahaha! To mi się podoba! Wyciągnęła włócznię.
-Się ma doświadczenie. -zachichotał.
-Roztrzaskamy razem tą małą zdrajczynię?
-Roztrzaskanie to raczej za mało. Zbańkujmy ją i skażmy na wieczne cierpienie, eheheh.
-Wolę roztrzaskać! Albo nie, przeróbmy ją na wymuszoną fuzję!