Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Tia… Nie wracajmy do tego lepiej, dobrze?
-Ta…ale piosenka utknęła mi w głowie. I’m the Bad Guy~
Tanzanit się uśmiechnęła. -Dzięki.
-Nie ma za co. Po prostu masz talent do śpiewania.
-Wolałabym teraz polować niż śpiewać.
-Z chęcią bym zapolował z tobą, ale forma mi nie pozwala. -wzruszył ramionami.
-A co z tym dziwacznym Bizmutem?
-Szczerze to…nie wiemy. Zesztywniała na cacy.
-Czemu ty się nią tak interesujesz? To tylko Bizmut.
-Która mogła mi zbudować lepszy Klejnot, a co by za tym szło - odzyskanie i zdobycie nowych mocy.
-Skoro tak, to mogę Ci nawet pomóc, kochanie. Wszystko, żebyś tylko nie wyglądał tak jak wyglądasz.
-Jak niby? Jakoś nie widziałem, byś majstrowała przy Vibranium.
-Mam na myśli, że mogę się postarać “wyleczyć” ten twój Bizmut.
-Aaa…dobrze, rozumiem. Warto spróbować.
-Myślisz, że ostrzał z laserów zadziała?
-Spróbujemy, zobaczymy.
-A masz może bombę termojądrową na składzie? Poważnie pytam.
-…bomba termojądrowa? Hm…-spróbował sobie przypomnieć.
Powinna być w jego bazie, ale tam przecież wszystko rozkradła Perydot.
Bomby termojądrowej to ona raczej by się bała tykać w obawie o swoją świetlną skórę. Zna Perydoty i takie coś je odstrasza jak czosnek wampiry. -Powinna być w mojej bazie.