Nie za bardzo mu wyszło to złożenie się, bo palce też ma pokrojone. Wyglądało to tak, że te wszystkie odłamki rzucają się wte i wewte, jak świeżo zabita ośmiornica.
Zrobił obrazek, w którym jest Forsteryt przed przemianą, a obok niego strzałka na jego “organiczną” formę. Tanzanit powinna ogarnąć, że właśnie gada z przemienionym kochankiem.
A w suficie otworzył się właz, otwierając statek na działanie próżni. Tanzanit pisnęła ze strachu ( przez Forsteryt), a ten w błyskawicznym tempie zaczął być wyciągany na zewnątrz pojazdu.
Przyssał się do niej, a następnie wystrzelił kawałek siebie do panelu tak, by dzięki prawom fizyki i S S A N K U trafił, po czym sterując tym kawałkiem zamknął dach.