Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tak średnio.
Wystarczy na naprawę wiertła?
Trudno powiedzieć.
Raz kozie śmierć. Przysunął maszynę z wiertłem do złomu, po czym “skoczył” do Jaskinii i wrócił z potrzebnymi mu narzędziami, a następnie wziął się za reperację wiertła.
Nawet nie wiadomo za co się zabrać najpierw.
Zabrał się za najbardziej uszkodzony odcinek.
Idzie mu to potwornie źle.
Aż zastopował. Przyjrzał się wiertłu, gdzie mógłby zacząć.
Uch… Szkoda gadać. Prawie wszystko się rozpada.
-Kur…de. -miał już przeklnąć ale się powstrzymał. -Jestem w czarnej du*ie.
Nawet bardziej niż czarnej.
Pomyślał, czym jeszcze mógłby dotrzeć do Zlepka.
Może z pomocą Kosmosu?
Ty, no faktycznie. Spróbował ją zawołać.
“HAAALOOO, KOSMOS, GDZIE JESTEŚ?”
-Możesz się uciszyć? Próbuję ją zawołać. -odpowiedział w myślach Duszy.
Kosmos po chwili się pojawia przed Forsterytem. -Wołałeś mnie?
-Ta. Słuchaj, jest sprawa. Przeniosłabyś mnie do Zlepka? Mam w planach…uwolnić tamtejsze fragmenty klejnotów.
Kosmos: -Gratuluję odważnej decyzji. Jestem z Ciebie dumna. Kosmos przytuliła Forsteryt.
Odwzajemnił uścisk. -Problem w tym, że zbytnio nie wiem co by się do tego nadało…