Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wow…- Zachwycił się nim: Kolego, zagrasz mi coś fajnego? -
Szkielet wycelował puzon i zaczął ogłuszająco grać: HIGHWAAAAAY TO 'ELLLL
Dobra, dobra, ładnie grasz! Dzięki! - Wykrzyczał.
Arrowowi zaczyna schodzić skóra z ciała, a szkielet nadal gra. A więc tak powstają nowe szkielety…
Ożesz ty w mordę…Zaczął uciekać od niego.
Za późno. Arrow stał się szkieletem w stu procentach.
Doot. No to ma problem. Jak to jest być tak kościstym?
Doot.
No to ma problem. Jak to jest być tak kościstym?
Śmiesznie trochę, straciłeś czucie i czujesz jakby twoje ciało trzymała jakaś kosmiczna energia.
Ło, ale śmiesznie. Skoro to pałac, to powinien być gdzieś tu być jakiś władca, nie?
Tak, ten cały lord wapniak, czy jak mu tam.
Poszukał go.
To chyba on. Ma królewskie szaty, pięć metrów wzrostu, gigantyczną tubę u boku i koronę na czaszcze. Siedzi też na tronie z kości.
W sumie, to tylko sen… Można się pobawić. Zafałszował na trąbce.
W sumie, to tylko sen… Można się pobawić.
Zafałszował na trąbce.
Wapniak wstał. -CO TO ZA HEREZJA?! KIM JESTEŚ, NĘDZNIKU?!-ryknął ogłuszająco.
Jestem Tobą, ale z przyszłości. - Wypalił, zupełnie bez sensu.
-Hmmm…-zamyślił się imperator Wapń-Tak, to ma sens.
W tej przyszłości, wszyscy w Imperium nie potrafią wcale grać na trąbkach! - Powiedział przejętym głosem.
-JAK TEMU ZAPOBIEC?!-krzyknął przestraszony Wapń.
Musimy… Musimy wychodować sobie usta. I wargi. -
-I TO WSZYSTKO?!