Stodoła rodziny DeMayo
-
Woj2000
-Ech, w życiu nie zrozumiem kosmitów. Jedni robią z twojej obory dom i galerię sztuki nowoczesnej, inni lecą na twojego kuzyna, a jeszcze inni chcą spalić twój dobytek. To już ludzie są normalniejsi. - myśli sobie szyderczo, podchodząc do kilku ,instalacji artystycznych" i próbując ogarnąć, co one mają w ogóle przedstawiać.
-
-
Woj2000
-Bardziej hipisowsko się nie dało - powiedział do siebie cicho, po czym zabrał się za poszukiwanie tej całej drabiny. Mimo wszystko, chciał jednak na tyle, na ile jest to możliwe, pobyć nieco bliżej ze swoimi ,przyszywanymi krewniaczkami" z innej planety. W końcu wypada bardziej znać swoją rodzinę, prawda?
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Kiedy już uporał się z ustawianiem drabiny, postanowił udać się na mały obchód po okolicy, by powspominać dawne czasy i zobaczyć, jak dalsze rejony okalające stodołę się zmieniły. By od czegoś zacząć, Andy ruszył na wprost, w stronę miejsca, gdzie jakiś czas temu rosła porządna uprawa kukurydzy i innych warzyw. Co jak co, ale musiał przyznać, że te kosmitkibmiały rękę do roślin.
-
-
Woj2000
Andy obchodzi poszczególne poletka po obszarach leżących odłogiem, dumając nad tym, jak jego krewniaczkom udało się zagospodarować w tak efektywny sposób taki areał ziemi. I do tego sprawić, by wyhodowane z niego rośliny faktycznie świetnie smakowały. Bo, mimo wszystkich negatywnych wspomnień związanych z ,rodzinną kolacją" mającą w zamyśle zbliżyć Andy’ego z kosmitkami Grega, Andy mógł przyznać, że podane tam jedzenie było bardzo dobre.
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Patrząc na te połacie drzew, przypominał sobie, jak to godzinami potrafił się tu bawić wraz ze swoini dalszymi kuzynami, kiedy ci przyjeżdżali w odwiedziny. Ach, dlla Andy’ego były to o wiele prostsze, lepsze czasy. Bez obowiązków, bez zobowiązań, bez dowiadywania się, że jeden z twoich kuzynów zbałamucił najprawdopodobniej większą od siebie kosmitkę…
Tak, kiedyś, w czasach beztroskiego dzieciństwa, to było. -
Andrzej_Duda
Kiedyś to było, bez wątpienia. A swoją drogą szkoda, że Andy’emu nigdy nie udało poznać się żony swojego kuzyna Grega. Skoro był w stanie dla niej zmienić nazwisko rodowe, to na pewno była wyjątkową kobietą. Bo na razie to wie o niej tyle, że nazywała się Rose Kwarc i była ponadprzeciętnie duża. Nie jest to rozległs wiedza…
-
Woj2000
Do tego po samym sposobie, w jakim się o niej wyrażał można było spokojnie wywnioskować, że ukochał ją prawdziwą, szczerą miłością. Czyli, zdaniem Andy’ego, tak, jak powinno się kochać w małżeństwie. W tej sytuacji, mógł tylko współczuć Gregowi, że tak wcześnie utracił tak umiłowaną osobę. Podobnie jak rozumieć ból Stevena - chłopca, który na pewno musiał bardzo przeżyć utratę swojej matki.
-
Andrzej_Duda
Dobrego tyle, że nie przeszkadza im to bardzo w codziennym życiu oraz czynnościach z nim związanych. A, Andy’emu się przypomniało z listu Grega, że Rose miała długie, kręcone, różowe włosy. I tyle pamięta o ukochanej Grega. A właśnie, ciekawe, czy skoro jego kuzyn miał z nią dzieci, to czy kosmici aż tak bardzo nie różnią się od ludzi? I w ogóle, skąd się wzięli kosmici na Ziemi? Czemu prawie nikt o nich nie wie?