Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-A czy ja powinnam zachowywać się dojrzale?
-Każdy powinien to robić. A przynajmniej tak uczyli mnie rodzice.
-A ile pan ma ziemskich lat?
-19. A co?
-Ja mam tysiąc. W przeliczeniu na klejnotowe, 10.
-Łoł. Mogłabyś być moją praprapraprapraprapraprapraprapraprapraprapraprababcią. - powiedział z wyraźnym zdziwieniem, słysząc o jej wieku.
-Ale tak jak mówię, w przeliczeniu na klejnotowe mam dziesięć, proszę pana.
-No, w takim tempie starzenia to ja chyba nie doczekam twojej dorosłości, heh - zażartował Kevin.
-Hmm… Racja. To by było jakieś 17 000 tysięcy lat, proszę pana.
-No, to bardzo dużo czasu - powiedział, jednak czując, że powoli się nagrzewa, dodał - Możemy już przestać się tulić. Zaraz się tu ugotuje w tym twoim cieple, Diamenciku.
-Niech mi pan wybaczy, po prostu jestem taka szczęśliwa, że zaraz chyba będzie można na mnie ścinać białko, hihi.
-Nie zamierzam tego sprawdzać. Zwłaszcza na sobie, hehe - zażartował ponownie.
Diamencik się uśmiecha.
-Wiesz co, jest już dość późna pora. Może czas do łóżek, nie?
-Nie muszę spać, proszę pana, ale to przyjemne, więc w porządku.
-To, gdzie zamierzasz spać? Niestety z pwodu twojego niespodziewanego przyjścia nie miałem jak przygotować dodatkowego łóżka do spania…
-A nie mogę spać z panem?
-Może lepiej nie… Czułbym się z tym… dziwnie.
-Dlaczego?
-Pamiętasz, jak wspominałem o romantycznej miłości do dzieci i jej nielegalności. Z pewnych względów nadal by mi się to z tym kojarzyło…